Meta właśnie udostępniła Vibes – nową funkcjonalność w aplikacji Meta AI, która pozwala na „odkrywanie, tworzenie i dzielenie się” materiałami wideo generowanymi przez AI. Po co?
Vibes to nowa funkcjonalność aplikacji Meta AI, która w skrócie sprowadza się do strumienia treści – jak na swoim blogu informuje koncern, będzie można w nim „odkrywać, tworzyć i dzielić się” materiałami wideo generowanymi z użyciem sztucznej inteligencji.
Użytkownicy Vibes będą mogli wykorzystywać wbudowane w Vibes narzędzia do tworzenia generowanych filmików od zera, albo remiksować już istniejące i „dostosowywać je do własnych preferencji” np. przez dodanie muzyki albo zmianę stylu.
Vibes ma inspirować i zachęcać do eksperymentów. Krótki przegląd zrzutów ekranu, który możemy znaleźć w tekście Mety, każe jednak zadać kilka pytań o to, co jest prawdziwym celem udostępnienia tego rodzaju funkcjonalności – bo jak dobrze wiemy, „strumień treści” na platformach internetowych nie ma nas do niczego inspirować, a jedynie zachęcać do skrollowania i przykuwać do ekranu.
Jeszcze więcej pulpy
Skrollowanie to naturalny odruch użytkowników platform. Przyzwyczailiśmy się, że praktycznie każda z nich oferuje nam dziś niekończący się strumień treści, w którym możemy zatonąć, tracąc poczucie czasu i odrealniając się.
Podobnie jak alkohol – scrollowanie to doskonała, uzależniająca ucieczka od rzeczywistości, która znieczula i sprawia, że gdy już wreszcie oderwiemy się od strumienia treści, nie myślimy o niczym innym, tylko o jak najszybszym powrocie do muskania ekranu kciukiem – bo nie daj Boże poziom dopaminy spadnie, a nas ominie coś istotnego.
Firmy technologiczne, z Metą na czele, doskonale zdają sobie sprawę z naszych behawioralnych słabości i podatności – i wykorzystują to bez wahania, czego przykładem jest Instagram, a po drugiej, chińskiej stronie barykady – TikTok.
Na tych platformach jednak do tej pory mieliśmy do czynienia przede wszystkim z treściami tworzonymi przez człowieka i stawiającymi go bądź co bądź na pierwszym miejscu, choć często w dyskusyjnej roli.
Vibes ma oferować nam skrollowanie czego innego – algorytmicznej pulpy, AI Slop, materiałów wideo generowanych przez sztuczną inteligencję, pozbawionych ludzkiego elementu, charakteru, ale za to kolorowych, ultrastymulujących i bombardujących nas kolorami, dźwiękami i dynamiką.
Doskonała pożywka dla jeszcze silniejszego uzależnienia od ekranu.

Koniec z listkiem figowym
Kiedy powstał Instagram, miał być aplikacją dla artystów, pozwalającą im na prezentację swojej pracy online. Meta (wtedy Facebook) przejęła go utrzymując listek figowy przez pewien czas, ale zarazem po cichu w prezentacjach dla inwestorów podkreślając, jak istotne mogą być walory marketingowe Instagrama – użytkownicy dobrowolnie będą reklamować marki, po prostu chwaląc się posiadanymi produktami.
Vibes to ostateczne odrzucenie przyłbicy – mamy skrollować algorytmiczną pulpę. Nie rezultaty pracy twórczej, intelektualnej człowieka. Pulpę – pozbawioną ducha, przekazu, charakteru, unikalności, powstałą w wyniku mielenia miliardów rekordów obejmujących dzieła ludzkich rąk – często pozyskiwane z naruszeniem praw autorskich, o czym donosiły już media.
Czy w świecie, w którym następnym celem jednego z najpotężniejszych graczy sceny cyfrowej jest uzależnienie nas od oglądania syntetycznych materiałów wideo, dla sztuk wizualnych tworzonych przez człowieka będzie jeszcze w ogóle miejsce?
Oczywiście – tam, gdzie zamiast mody, trendów i chęci „nadążania za światem”, bo przecież to wstyd być tak zapóźnionym i nie korzystać z nowoczesnych aplikacji, prymat będą miały wartości, rozwój i kultura. W kręgach elity.
Już dziś warto do nich należeć.