Firma OpenAI wypuszcza na rynek aplikację Sora, która ma być konkurencją dla TikToka, ale użytkownicy obejrzą w niej tylko materiały wideo generowane przez AI. Wcześniej na podobny ruch zdecydowała się Meta.
Aplikacja Sora ma konkurować z TikTokiem, a jej użytkownicy obejrzą w niej materiały wideo generowane z użyciem modelu o tej samej nazwie, przeznaczonego do tworzenia realistycznych filmików stworzonych przez spółkę Sama Altmana.
To druga tego typu propozycja od gigantów technologicznych – wcześniej na łamach TECHSPRESSO.CAFE opublikowany został felieton o pomyśle Mety na rozrywkę w świecie sztucznej inteligencji, czyli funkcjonalności Vibes w aplikacji Meta AI.
Czy zaleje nas algorytmiczna pulpa?
Zarówno Sora, jak i Vibes, to miejsca, gdzie w przeciwieństwie do aktualnie wciąż modnych platform takich jak Instagram czy TikTok, użytkownik zamiast prawdziwych osób i ich twórczości będzie mógł oglądać wyłącznie treści generowane z użyciem sztucznej inteligencji.
Treści te, ze względu na przeważnie niską jakość, w cyfrowym dyskursie publicznym określane są mianem AI Slop, czyli algorytmicznej pulpy. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o znaczeniu tego terminu, przeczytaj ten post na Instagramie.
Eksperci zajmujący się badaniami nad internetem ostrzegają, że dominacja niewiarygodnie przekonujących, ale nieprawdziwych materiałów online – takich, jak właśnie wideo generowane przez sztuczną inteligencję – może przełożyć się na realne obniżenie zdolności społeczeństwa do podejmowania racjonalnych decyzji, a także wspomagać szerzenie się dezinformacji, co jest szczególnym ryzykiem ze względu na aktywność Rosji (ale też Chin) w zachodniej przestrzeni informacyjnej.
Obecnie, ze względu na zalew algorytmicznej pulpy, „klasyczne” platformy internetowe wprowadzają coraz więcej ograniczeń dla tego typu treści – przykładem jest YouTube od Google’a, który po tym, jak platforma praktycznie utonęła w AI Slop, zdecydował się na walkę z tym zjawiskiem, m.in. przez ograniczenie możliwości monetyzowania tego typu treści przez konta, z których są one nadawane. Platforma oczywiście nie robi tego bezinteresownie, tylko pod presją reklamodawców, którzy nie chcą, aby ich komunikacja wyświetlała się w tego rodzaju materiałach, bo nie działa to korzystnie na ich reputację.
Dlaczego firmy pchają użytkownikom AI Slop do gardeł?
Dlatego, że im się to opłaca. Mimo krytyki, z którą tego rodzaju treści spotykają się w internecie, perspektywy biznesowe dla firm, które wcześnie udostępnią platformy dla dzielenia się tego typu materiałami, są bardzo obiecujące – a zatem, za wmuszaniem nam AI Slop stoi nic innego, jak strategia budowania nowych kanałów zysku.
Zarówno Meta, jak i OpenAI uruchamiając aplikacje pozwalające na wejście tym firmom w segment krótkich filmów wideo, walczą z TikTokiem – szczególnie Sora, czyli produkt firmy Sama Altmana, ma ambicje rzucenia wyzwania najpopularniejszej na świecie platformie dla dzielenia się tego typu treściami.
Tak Vibes, jak i Sora, zaprojektowane zostały tak, aby oferować użytkownikom wysoko spersonalizowane treści i rekomendować im kolejne filmiki na podstawie zaangażowania; to działanie identyczne w stosunku do TikToka. W przypadku Sory, do personalizacji wykorzystywana ma być też lokalizacja i historia rozmów z głównym produktem OpenAI – ChatemGPT.
Mimo, że uruchomienie Vibes spotkało się z powszechną krytyką użytkowników sieci, a wielu z nich podkreślało, że wideo generowane przez AI są nieautentyczne i mało kto chce je oglądać, to jednak istnieje też drugi nurt narracyjny – osoby, które twierdzą, że rozwój technologii w stronę coraz szerszej propagacji generowanych treści jest nieuchronny, rozwoju AI nie da się powstrzymać, szczególnie, gdy coraz więcej osób sięga po te narzędzia i przekonuje się, że są one opłacalne, użyteczne i poręczne.
Chłodna kalkulacja
Dodatkowo, obie firmy doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak działa nasza psychologia. Meta przyzwyczaiła się, że z mediów społecznościowych korzystamy kompulsywnie – dlatego wierzy, iż wystarczy zaoferować użytkownikom miejsce do konsumowania materiałów przyciągających i zatrzymujących ich uwagę. Tym samym wzorem posługuje się OpenAI, która z kolei doskonale rozumie siłę personalizacji i relacji, w które użytkownik wchodzi z technologią.
Treści wideo, które będą udostępniane na platformach obu firm, będą więc najpewniej niezwykle angażujące, mimo tego, że w gruncie rzeczy całkowicie nieprawdziwe – z historii rozrywki doskonale wiemy, że nie potrzebujemy prawdziwości i kontaktu z rzeczywistością, aby bawić się konsumując „kontent”.
Masowa podaż krótkich, generowanych przez AI treści dodatkowo ma szansę wkrótce stać się rynkowym standardem – dlatego firmy wierzą, że odniosą sukces oferując platformy do ich konsumpcji, bo po prostu niewiele będzie miejsc, do których będzie można przed algorytmiczną pulpą uciekać, a nie każdy będzie chciał wykładać pieniądze po to, aby subskrybować treści oferowane przez „białkowych twórców”.
Jesteśmy zaprogramowani tak, że chcemy więcej, szybciej i taniej – a to właśnie będą oferowały platformy typu Vibes w Meta AI czy Sora. Wyparcie prawdziwej, ludzkiej kreatywności to dla firm ostatnie zmartwienie na liście, podobnie jak dla większości konsumentów treści online. Tak długo, jak sztuczna inteligencja będzie w stanie zaspokajać szeroki popyt na duże ilości treści rozrywkowych, które będą atrakcyjne wizualnie i zajmujące, tak długo masowy konsument nie będzie miał żadnego problemu ze „sztuką AI”.
> (…) przeczytaj ten post na Instagramie
Serwis krytykujący big tech, po więcej informacji odsyła na Instagram… 😂
Liczy się dotarcie z informacjami tam, gdzie są najbardziej potrzebne – a tak się składa, że użytkownicy potrzebujący ich są właśnie na mainstreamowych platformach. Zawsze można nie podejmować żadnych działań i wtedy sumienie spokojne, a krytykanci zaspokojeni!