W Tajlandii aktywistę skazuje się na wieloletnie więzienie za wpisy krytykujące monarchię, w Wenezueli zablokowano korzystanie X/Twittera - a jednocześnie to właśnie na tej platformie szerzy się mowa nienawiści i dezinformacja. Czy zatem nadal potrzebujemy wolności słowa w internecie?