System informatyczny największej sceny operowej świata został zaatakowany 6 grudnia – poinformował „New York Times”, powołując się na dyrektora instytucji Petera Gelba. Awarii uległa strona internetowa, wewnętrzne systemy komunikacyjne oraz system sprzedaży biletów.
„Cyberatak kompletnie sparaliżował system sprzedaży biletów, który obsługuje transakcje o średniej wartości 200 tys. dolarów dziennie w tym okresie roku” – przyznał Peter Gelb. W Metropolitan działa system Tessitura Network, który obsługuje zarówno bilety, jak i donacje (Met częściowo utrzymuje się z prywatnych datków). Zaplanowane na wtorek i środę spektakle Aidy oraz The Hours odbyły się, ale teatr nie mógł sprzedać na nie biletów. Niedostępne były także bilety last-minute.
Komplikacje po ataku
Na takich systemach oparta jest zazwyczaj organizacja widowni, za którą odpowiada w teatrze specjalny zespół. Najczęściej system komputerowy całkowicie zastępuje analogowe metody rezerwacji i sprzedaży miejsc. Gdy ten system pada – zespół staje się ślepy i nie wie, które miejsca są wolne, a które sprzedane. Ale to nie koniec konsekwencji.
W chwili pisania tego artykułu, strona Met jest wciąż niedostępna. Jak twierdzi Gelb, eksperci pracują nad jej ponownym uruchomieniem. Na początek muszą się upewnić, że system nie jest w żaden sposób zainfekowany.
Atak dotknął także wewnętrzny system komunikacyjny (choć działa poczta elektroniczna – Met zachęca do pisania w pilnych sprawach na adres: metropolitanopera@metopera.org). O sytuacji została poinformowana FBI.
Użytkownicy odwiedzający witrynę Met są obecnie przekierowywani na stronę, która informuje, że zaplanowane spektakle odbędą się bez zmian, ale niemożliwe jest kupienie nie biletów, ani skorzystanie z call center.
Kto zaatakował operę i jaki miał w tym cel?
Dotychczas do mediów nie wyciekła żadna sugestia, skąd mógł nadejść atak. Można jednak domyślać się co najmniej dwóch motywacji.
Pierwsza jest polityczna. Met jednoznacznie opowiedziała się po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją. Zerwała kontrakt z czołową artystką rosyjskiej sceny, Anną Netrebko. Jest to zmiana polityki dotychczas opierającej się na bliskiej współpracy – warto pamiętać, że dyrektor Gelb w dniu rozpoczęcia inwazji 24 lutego 2022 roku był w Moskwie, w Teatrze Bolszoj, na odbywającej się tam premierze.
Met nie uznaje bojkotu rosyjskiej kultury. Teatr zorganizował niedawno akcję „Banish Putin, not Pushkin” („Odwołać Putina, nie Puszkina”), W Polsce nie zobaczymy w tym roku przed świętami Dziadka do orzechów na scenach teatrów operowych, ale można zobaczyć go m.in. w kinach – właśnie za pośrednictwem transmisji z Metropolitan Opera.
Druga jest finansowa. Tessitura System zawiera liczne dane dotyczące zamożnych sponsorów i darczyńców Metropolitan Opera, ich adresy, numery kart kredytowych czy polis ubezpieczeniowych. To samo dotyczy współpracujących ze sceną artystów, zleceniobiorców czy pracowników.
W jaki sposób doszło do ataku? Tu również pozostają nam tylko domysły. Nienajlepsze zabezpieczenia, przestarzałe urządzenia oraz nieuwaga pracownika, który otworzył np. załącznik zawierający złośliwe oprogramowanie, mogły się przyczynić do tego kryzysu.
Jedno jest pewne – atak, którego skutków nie udało się zlikwidować po cichu (informacja podana była m.in. przez telewizję CBS) wpłynie niekorzystnie na wizerunek sceny, która – podobnie jak liczne amerykańskie opery i filharmonie – zmaga się z poważnymi problemami finansowymi i frekwencyjnymi po pandemii.
Jak informował „NYT” na początku tego sezonu artystycznego, średnia frekwencja w Met, w porównaniu z ostatnim sezonem przed pandemią, spadła z 71% do 61%. Według badania 143 organizacji zajmujących się wystawianiem sztuk scenicznych w Ameryce Północnej, którego dokonała firma analityczna TRG Arts, liczba sprzedanych biletów w sezonie 2021/2022 spadła o 40% w stosunku do okresu sprzed pandemii, a to wiąże się ze znacznym uszczupleniem dochodów.
To wszystko szczególnie mocno uderza w kulturę, która w Ameryce pozbawiona jest komfortu państwowego dofinansowania.
1 komentarze