Pierwsze w historii memorandum USA o bezpieczeństwie narodowym w kontekście AI może zaostrzyć konflikt technologiczny z Chinami i przełożyć się na naciski wobec sojuszników – twierdzą eksperci cytowani przez dziennik „South China Morning Post”.
Pierwsze w historii memorandum USA dotyczące bezpieczeństwa sztucznej inteligencji w kontekście militarnym może położyć się cieniem na wszelkich możliwościach deeskalacji konfliktu technologicznego i gospodarczego między Waszyngtonem a Pekinem.
Może też przełożyć się na presję USA wobec sojuszników, którzy – chcąc utrzymać jedność bloku zachodniego – również obejmą znaczący zwrot w kierunku konkretnych rozwiązań regulacyjnych na tym polu.
Chiny wymienione w memorandum
Warto zwrócić uwagę, że tezy dziennika „South China Morning Post” nie są bezzasadne – podczas prezentacji memorandum Chiny wymienione zostały wprost jako adwersarz Stanów Zjednoczonych, a jednocześnie czynnik stwarzający ryzyko dla różnych płaszczyzn bezpieczeństwa narodowego USA.
Zrobił to Jake Sullivan – doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego – który jednocześnie wskazał, że rozmowy pomiędzy oboma krajami nie przyniosły rozwiązania problemów, które dostrzega Waszyngton, a które wiążą się z wykorzystaniem przez Pekin technologii sztucznej inteligencji.
Administracja Joe Bidena, który kończy swoją kadencję, rzutem na taśmę stworzyła przepisy, które jasno komunikują potrzebę po pierwsze – wykorzystania potencjału sztucznej inteligencji przez wojsko i służby wywiadowcze USA, a po drugie – wskazują, że rywale Stanów Zjednoczonych i ich rozwój technologiczny jest jednym z czynników budowania ryzyka.
Dlaczego rozwój AI w Chinach martwi USA?
Oprócz tego, że oba kraje pozostają w stanie wojny handlowej, zapoczątkowanej w 2018 r. za czasu prezydentury Donalda Trumpa, pozostaje jeszcze kwestia zagrożenia powodowanego zmieniającym się układem geopolitycznym na świecie.
Według USA, Chiny wykorzystują nowe technologie do budowy cyfrowego ekosystemu, w którym ochrona danych wrażliwych praktycznie nie istnieje, a którego celem jest umożliwienie prowadzenia inwigilacji na masową skalę, jak i realizowania operacji wpływu przy użyciu np. dezinformacji ukierunkowanej przeciwko adwersarzom.
USA próbują ograniczać możliwości rozwoju AI w Chinach, co również wybrzmiewa w memorandum. Sankcje to jednak ewidentnie za mało – chińskie firmy znajdują sposoby na ich obchodzenie, prezydent ChRL Xi Jinping skierował kraj na drogę marszu ku samowystarczalności technologicznej, a chińskie firmy – mimo, że wypychane ze światowych łańcuchów dostaw – szukają dojścia do innych, również lukratywnych rynków.
Regulacje częścią wojny
Regulacje dotyczące AI opracowywane w Chinach od bardzo dawna ukierunkowane były przede wszystkim na ochronę bezpieczeństwa narodowego i politycznego tego państwa.
To kierunek myślenia, którego Zachód dopiero się uczy – obecnie widać jak na dłoni, w jaki sposób przepisy stają się orężem w wojnie handlowej pomiędzy skonfliktowanymi mocarstwami.
To także szansa dla USA na zajęcie pozycji lidera Zachodu w kwestii wyznaczania standardów bezpieczeństwa dla rozwoju sztucznej inteligencji – przynajmniej symbolicznie, ze względu na ogromnie silną pozycję Waszyngtonu jako rozgrywającego w światowej polityce.