Rusza wymiana informacji o cyberatakach ze strony m.in. Rosji i Chin pomiędzy Japonią a krajami członkowskimi NATO. Celem współpracy ma być podniesienie zdolności cyberobrony Japonii.
Jak podaje agencja Nikkei, Japonia rozpoczęła wymianę informacji wywiadowczych dotyczących cyberataków z krajami NATO. Dotyczy ona ofensywnej aktywności państw-adwersarzy takich jak Chiny, Rosja, Korea Północna, a jej celem ma być wzmocnienie cyberobrony po stronie Japonii, dla której do tej pory stanowiła ona spory problem.
Jak działa NATO-wska wymiana informacji o cyber?
Japonia dołączyła do inicjatywy, która znana jest jako MISP (Malware Information Sharing Platform) – platforma wymiany informacji dotyczących złośliwego oprogramowania. Powstała ona w 2013 roku, a uczestniczą w niej wszystkie kraje członkowskie Sojuszu oraz Korea Południowa, ze względu na duże zagrożenie stwarzane przez jej północnego sąsiada.
Złośliwe oprogramowanie to w rękach cyberprzestępców działających na zlecenie wrogich reżimów narzędzie pozwalające na osiąganie zróżnicowanych celów – od szyfrowania celem wymuszenia okupu, po wykradanie danych pozyskiwanych w celach szpiegowskich (jak to często ma miejsce w przypadku Chin) oraz sabotaż (Rosja).
Wymiana informacji pomiędzy krajami to jedna z kluczowych metod podnoszenia poziomu cyberbezpieczeństwa.
Jak wygląda kwestia cyberzagrożeń w Japonii?
Jak podaje Nikkei, każdego roku rośnie liczba kierowanych w stronę Japonii cyberataków. Dziennie w ubiegłym roku wykrywano ponad 9,5 tys. podejrzanych prób dostępu do sieci, które mogły prowadzić do cyberataków. 99,4 proc. z nich pochodziło z innych państw.
Według agencji, od 2019 roku odnotowano 210 ataków, za którymi stała grupa hakerska MirrorFace, prawdopodobnie powiązana z chińskim rządem. Celem tych działań było pozyskanie poufnych dokumentów związanych z rozwojem technologii w Japonii oraz wykradzenie danych z rządowych agencji, jak i prywatnych firm – po to, aby w ten sposób zyskać dostęp do wartościowych z punktu widzenia ChRL danych wywiadowczych.