Cenzura w Rosji rośnie w siłę. Nowe prawo wprowadzone w tym kraju penalizuje wyszukiwanie kontrowersyjnych treści online. Do tej pory karane było wyłącznie dzielenie się nimi w internecie.
W miniony czwartek rosyjska Duma przyjęła prawo, które znacząco rozszerza uprawnienia rządowych organów do karania nieprawomyślnych zachowań obywateli w internecie. Cenzura zyskała nowe moce, a Kreml – nowe narzędzia w walce z wolnością słowa, ale i myśli.
Świadomie i celowo
W myśl nowych regulacji, które w Rosji mają obowiązywać od września, karze podlegać będzie „świadome i celowe wyszukiwanie materiałów ekstremistycznych” oraz uzyskiwanie do nich dostępu za pośrednictwem takich narzędzi, jak np. wirtualne sieci prywatne VPN, służące do obchodzenia rządowych blokad treści.
Materiały ekstremistyczne to w rozumieniu rosyjskiej Dumy wszystkie treści, które zostały wpisane do rządowego rejestru obejmującego ponad 5,5 tys. podmiotów. To też treści wydawane przez „organizacje ekstremistyczne”, do których należą według klasyfikacji Kremla zarówno stowarzyszenia osób LGBTQ+, jak i np. organizacja terrorystyczna Al-Kaida.
Do tej pory wyszukiwanie treści w Rosji nie było penalizowane; do odpowiedzialności prawnej pociągani byli jedynie twórcy zakazanych materiałów oraz osoby, które dzieliły się nimi online.
Wojna pozwala na więcej
Dziennik „Washington Post” odnotowuje, że zmiany w rosyjskich regulacjach dotyczących cenzury usprawiedliwia według Kremla wojna; wprost mają o tym mówić niektórzy prominentni politycy z otoczenia Władimira Putina.
Jednocześnie, jak dodaje gazeta, bardzo zbliżone regulacje zostały ostatnio wprowadzone na zależnej od Rosji Białorusi. Prawo zmodyfikowano po to, aby zyskać narzędzie do karania aktywistów działających online i krytyków rządu.
Jakie kary za wyszukiwanie zakazanych treści?
„WaPo” podaje, że kara za wyszukiwanie nieprawomyślnych zdaniem Kremla treści ma wynosić ok. 65 dolarów. Będzie to grzywna nakładana każdorazowo za osobę, która zostanie przyłapana na dokonywaniu zabronionego czynu.
Kara finansowa za korzystanie z narzędzi takich jak VPN ma natomiast wynosić 2,5 tys. dolarów dla osób prywatnych i 12,8 tys. dla firm.
Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał dziennik, kary finansowe mogą być jedynie wstępem do zaostrzenia prawa przez administrację Putina, która w przyszłości może sięgać np. po ściganie osób dopuszczających się wyszukiwania zakazanych treści przez służby, włóczenie ich po komisariatach, prześladowanie, a nawet kary pozbawienia wolności.
Wojna dała paliwo cenzurze
Po inwazji, której w lutym 2022 r. Putin dokonał na Ukrainę, cenzura w Rosji została znacząco zaostrzona.
Rosyjska administracja zabrała się m.in. za regulację „fake newsów” i treści „dyskredytujących wizerunek armii”, które są surowo karane.
Odcięty został również dostęp do większości zachodnich mediów, a także platform społecznościowych, co zostało przedstawione jako zemsta na Komisji Europejskiej za zablokowanie rosyjskich przekaziorów takich jak RT czy Sputnik na terenie UE.
W ten sposób Rosjanie, którzy nie posiadają umiejętności i możliwości korzystania z narzędzi wirtualnych sieci prywatnych, zdani są wyłącznie na przekaz mediów sterowanych przez państwo i serwujących oficjalne narracje na temat Zachodu, wojny w Ukrainie oraz polityki międzynarodowej.
Zdecydowana część społeczeństwa jednak obchodzi cenzurę, a dla części opinii publicznej – zainteresowanej wspomaganiem propagacji rządowych narracji na temat rosyjskiego podejścia do spraw – jest ona znacznie łagodniejsza.