To, co obserwujemy, nie jest już tylko alarmującym trendem. To diagnoza stanu terminalnego. Stanu, w którym powierzchowność i natychmiastowa gratyfikacja – symbolizowane przez „ścieżkę TikToka” – realnie demontują fundamenty odporności naszego społeczeństwa.
Kiedy patrzę na dane, które spływają do nas z ostatnich raportów, widzę coś więcej niż słupki w Excelu. Widzę druzgocącą prawdę: przegrywamy walkę o przyszłość w naszych własnych umysłach. I przegrywamy ją na własne życzenie.
Czerwona flaga na froncie cywilizacyjnym
Zacznijmy od twardych danych, bo one nie mają uczuć – one mają tylko brutalne konsekwencje. Badanie PIAAC (Programme for the International Assessment of Adult Competencies), opublikowane pod koniec 2024 roku, powinno zadziałać jak syrena alarmowa w każdym gabinecie rządowym, w każdej sali konferencyjnej i w każdym domu w Polsce.
W ciągu dekady zanotowaliśmy spadek o 31 punktów w umiejętności rozumienia tekstu.
Zatrzymaj się na chwilę. To nie jest błąd statystyczny. To tąpnięcie. To dowód na postępującą erozję intelektualną na skalę, której nie da się zignorować. Co to oznacza w praktyce?
- 75% dorosłych Polaków nie jest w stanie w pełni analizować złożonych treści.
- 39% społeczeństwa ma problem ze zrozumieniem nawet prostych tekstów użytkowych.
Mówimy tu o ludziach, którzy mają prawo głosu, podpisują umowy kredytowe, wychowują dzieci i obsługują maszyny. Jeśli blisko 40% populacji ma trudności z przetworzeniem prostej informacji pisanej, to przestajemy mówić o „wyzwaniach edukacyjnych”, a zaczynamy mówić o funkcjonalnym paraliżu państwa.
Iluzja kompetencji: Czytamy, ale nie rozumiemy
W kontrze do tych danych często stawia się raporty Biblioteki Narodowej. Raport z 2025 roku pokazuje, że 41% Polaków czyta książki. „Nie jest tak źle” – słyszymy. „Naród czyta”.
To jednak niebezpieczna iluzja. To fasada, za którą kryje się pustka.
Musimy mieć odwagę powiedzieć to głośno: samo czytanie dla rozrywki nie zatrzyma ogólnej degrengolady intelektualnej, jeśli nie idzie w parze z umiejętnością krytycznej analizy. Pochłanianie prostych kryminałów czy romansów jest świetną formą relaksu, ale nie jest treningiem kognitywnym, który buduje odporność na dezinformację. To jak jedzenie fast foodu w przekonaniu, że dostarcza się organizmowi witamin.
Konsumujemy litery, ale nie przetwarzamy idei. Wpadliśmy w pułapkę myślenia, że dostęp do informacji jest tożsamy z wiedzą. Nie jest. Bez aparatu krytycznego, który został zdewastowany przez ostatnią dekadę, informacja jest tylko szumem.
Architektura upadku: Kultura „Scrollowania”
Dlaczego tak drastycznie głupiejemy? Odpowiedź leży w naszych kieszeniach.
Kultura szybkich, łatwych i emocjonalnych bodźców to nic innego jak systemowy trening powierzchowności. Algorytmy mediów społecznościowych – TikToka, Instagrama, Facebooka – nie są zaprojektowane, by nas edukować. Są zaprojektowane, by nas uzależnić. Nagradzają nas dopaminą za bierne przewijanie, za „bezmyślne gapienie się”, a karzą (nudą) za próby głębokiej koncentracji.
W ten sposób sami, dobrowolnie, niszczymy naszą zdolność do utrzymania uwagi (deep work). A uwaga jest walutą XXI wieku.
- Jeśli nie potrafisz skupić się przez 15 minut, nie zrozumiesz programu politycznego kandydata, na którego głosujesz.
- Nie przeanalizujesz warunków ubezpieczenia.
- Nie zweryfikujesz źródła newsa, który wywołał w Tobie wściekłość.
Stajemy się społeczeństwem „nagłówkowym”. Reaktywnym, a nie refleksyjnym. To idealny grunt pod zasiew manipulacji.
Bezpieczeństwo Narodowe zaczyna się w mózgu
I tu dochodzimy do sedna, do Twojej – i mojej – konkluzji, która musi wybrzmieć z pełną mocą.
Odporność państwa w XXI wieku nie zaczyna się w fabrykach zbrojeniowych. Ona zaczyna się w szkołach, bibliotekach i domach.
Możemy kupić najnowocześniejsze czołgi, systemy rakietowe i drony. Ale ten sprzęt jest bezużyteczny, jeśli obsłudze zabraknie zdolności do analizy danych, szybkiego wyciągania wniosków i adaptacji do zmiennych warunków pola walki. Współczesna wojna – hybrydowa, informacyjna, gospodarcza – toczy się w sferze kognitywnej.
Jeśli 75% społeczeństwa nie potrafi odróżnić faktu od opinii, a deepfake’a od nagrania wideo, to jesteśmy bezbronni. Wrogiem nie musi być już żołnierz przekraczający granicę. Wystarczy algorytm, który nakarmi nasze „zdegradowane” umysły emocjonalną papką, nastawi nas przeciwko sobie, podważy zaufanie do instytucji i wywoła chaos.
Przegramy tę wojnę, zanim w ogóle zdamy sobie sprawę, że się zaczęła. Dlaczego?
Bo nie zrozumiemy nawet komunikatu o jej wybuchu.
Co musimy zrobić? (Manifest Nowej Edukacji)
Nie ma prostych recept, ale diagnoza wymusza na nas podjęcie radykalnych działań. Musimy przestać traktować edukację jako „koszt” w budżecie, a zacząć traktować ją jako inwestycję w infrastrukturę krytyczną.
- Powrót do „Deep Reading”: Musimy promować czytanie tekstów długich i złożonych, a nie tylko krótkich i przyjemnych. To bolesny trening, ale niezbędny.
- Edukacja medialna jako przedmiot strategiczny: Weryfikacja źródeł, rozpoznawanie algorytmów manipulacji, logika – to powinny być filary nowoczesnej szkoły, ważniejsze dziś niż encyklopedyczna wiedza o dopływach Amazonki.
- Detoks dopaminowy: Musimy nauczyć się (i nasze dzieci) bycia „offline”. Zdolność do nudy jest przedsionkiem do kreatywności i głębokiego myślenia.
- Krytyczne myślenie > Testy: System edukacji musi przestać uczyć „co myśleć” (pod klucz), a zacząć uczyć „jak myśleć”. Jak zadawać pytania? Jak podważać autorytety? Jak łączyć kropki?
Konkluzja
Dane z PIAAC i raporty czytelnictwa to nie są tylko statystyki dla socjologów. To akt oskarżenia wobec naszej cywilizacji wygody.
Zostaliśmy uwiedzeni przez łatwość dostępu do wszystkiego. Oddaliśmy naszą suwerenność intelektualną w zamian za rozrywkę. Jeśli nie odwrócimy tego trendu, jeśli nie zrozumiemy, że mądre społeczeństwo to bezpieczne społeczeństwo, obudzimy się w świecie, którego nie będziemy w stanie ani zrozumieć, ani obronić.
Czas przestać scrollować. Czas zacząć myśleć.
Źródła:
Analizy własne trendów cyfrowych
EPALE/IBE: Wyniki badania PIAAC 2023 – Wyzwania dla Polski
Biblioteka Narodowa: Stan czytelnictwa w Polsce
Tekst pierwotnie ukazał się na profilu Autora w serwisie LinkedIn.