Koniec ery rozumu. Czy jesteśmy gotowi na wojnę, której instrukcji nie potrafimy przeczytać?

To, co obserwujemy, nie jest już tylko alarmującym trendem. To diagnoza stanu terminalnego. Stanu, w którym powierzchowność i natychmiastowa gratyfikacja – symbolizowane przez „ścieżkę TikToka” – realnie demontują fundamenty odporności naszego społeczeństwa.
Fot. Stefano Pollio / Unsplash
Fot. Stefano Pollio / Unsplash

To, co obserwujemy, nie jest już tylko alarmującym trendem. To diagnoza stanu terminalnego. Stanu, w którym powierzchowność i natychmiastowa gratyfikacja – symbolizowane przez „ścieżkę TikToka” – realnie demontują fundamenty odporności naszego społeczeństwa.

Kiedy patrzę na dane, które spływają do nas z ostatnich raportów, widzę coś więcej niż słupki w Excelu. Widzę druzgocącą prawdę: przegrywamy walkę o przyszłość w naszych własnych umysłach. I przegrywamy ją na własne życzenie.

Czerwona flaga na froncie cywilizacyjnym

Zacznijmy od twardych danych, bo one nie mają uczuć – one mają tylko brutalne konsekwencje. Badanie PIAAC (Programme for the International Assessment of Adult Competencies), opublikowane pod koniec 2024 roku, powinno zadziałać jak syrena alarmowa w każdym gabinecie rządowym, w każdej sali konferencyjnej i w każdym domu w Polsce.

W ciągu dekady zanotowaliśmy spadek o 31 punktów w umiejętności rozumienia tekstu.

Zatrzymaj się na chwilę. To nie jest błąd statystyczny. To tąpnięcie. To dowód na postępującą erozję intelektualną na skalę, której nie da się zignorować. Co to oznacza w praktyce?

  • 75% dorosłych Polaków nie jest w stanie w pełni analizować złożonych treści.
  • 39% społeczeństwa ma problem ze zrozumieniem nawet prostych tekstów użytkowych.

Mówimy tu o ludziach, którzy mają prawo głosu, podpisują umowy kredytowe, wychowują dzieci i obsługują maszyny. Jeśli blisko 40% populacji ma trudności z przetworzeniem prostej informacji pisanej, to przestajemy mówić o „wyzwaniach edukacyjnych”, a zaczynamy mówić o funkcjonalnym paraliżu państwa.

Iluzja kompetencji: Czytamy, ale nie rozumiemy

W kontrze do tych danych często stawia się raporty Biblioteki Narodowej. Raport z 2025 roku pokazuje, że 41% Polaków czyta książki. „Nie jest tak źle” – słyszymy. „Naród czyta”.

To jednak niebezpieczna iluzja. To fasada, za którą kryje się pustka.

Musimy mieć odwagę powiedzieć to głośno: samo czytanie dla rozrywki nie zatrzyma ogólnej degrengolady intelektualnej, jeśli nie idzie w parze z umiejętnością krytycznej analizy. Pochłanianie prostych kryminałów czy romansów jest świetną formą relaksu, ale nie jest treningiem kognitywnym, który buduje odporność na dezinformację. To jak jedzenie fast foodu w przekonaniu, że dostarcza się organizmowi witamin.

Konsumujemy litery, ale nie przetwarzamy idei. Wpadliśmy w pułapkę myślenia, że dostęp do informacji jest tożsamy z wiedzą. Nie jest. Bez aparatu krytycznego, który został zdewastowany przez ostatnią dekadę, informacja jest tylko szumem.

Architektura upadku: Kultura „Scrollowania”

Dlaczego tak drastycznie głupiejemy? Odpowiedź leży w naszych kieszeniach.

Kultura szybkich, łatwych i emocjonalnych bodźców to nic innego jak systemowy trening powierzchowności. Algorytmy mediów społecznościowych – TikToka, Instagrama, Facebooka – nie są zaprojektowane, by nas edukować. Są zaprojektowane, by nas uzależnić. Nagradzają nas dopaminą za bierne przewijanie, za „bezmyślne gapienie się”, a karzą (nudą) za próby głębokiej koncentracji.

W ten sposób sami, dobrowolnie, niszczymy naszą zdolność do utrzymania uwagi (deep work). A uwaga jest walutą XXI wieku.

  • Jeśli nie potrafisz skupić się przez 15 minut, nie zrozumiesz programu politycznego kandydata, na którego głosujesz.
  • Nie przeanalizujesz warunków ubezpieczenia.
  • Nie zweryfikujesz źródła newsa, który wywołał w Tobie wściekłość.

Stajemy się społeczeństwem „nagłówkowym”. Reaktywnym, a nie refleksyjnym. To idealny grunt pod zasiew manipulacji.

Bezpieczeństwo Narodowe zaczyna się w mózgu

I tu dochodzimy do sedna, do Twojej – i mojej – konkluzji, która musi wybrzmieć z pełną mocą.

Odporność państwa w XXI wieku nie zaczyna się w fabrykach zbrojeniowych. Ona zaczyna się w szkołach, bibliotekach i domach.

Możemy kupić najnowocześniejsze czołgi, systemy rakietowe i drony. Ale ten sprzęt jest bezużyteczny, jeśli obsłudze zabraknie zdolności do analizy danych, szybkiego wyciągania wniosków i adaptacji do zmiennych warunków pola walki. Współczesna wojna – hybrydowa, informacyjna, gospodarcza – toczy się w sferze kognitywnej.

Jeśli 75% społeczeństwa nie potrafi odróżnić faktu od opinii, a deepfake’a od nagrania wideo, to jesteśmy bezbronni. Wrogiem nie musi być już żołnierz przekraczający granicę. Wystarczy algorytm, który nakarmi nasze „zdegradowane” umysły emocjonalną papką, nastawi nas przeciwko sobie, podważy zaufanie do instytucji i wywoła chaos.

Przegramy tę wojnę, zanim w ogóle zdamy sobie sprawę, że się zaczęła. Dlaczego?

Bo nie zrozumiemy nawet komunikatu o jej wybuchu.

Co musimy zrobić? (Manifest Nowej Edukacji)

Nie ma prostych recept, ale diagnoza wymusza na nas podjęcie radykalnych działań. Musimy przestać traktować edukację jako „koszt” w budżecie, a zacząć traktować ją jako inwestycję w infrastrukturę krytyczną.

  1. Powrót do „Deep Reading”: Musimy promować czytanie tekstów długich i złożonych, a nie tylko krótkich i przyjemnych. To bolesny trening, ale niezbędny.
  2. Edukacja medialna jako przedmiot strategiczny: Weryfikacja źródeł, rozpoznawanie algorytmów manipulacji, logika – to powinny być filary nowoczesnej szkoły, ważniejsze dziś niż encyklopedyczna wiedza o dopływach Amazonki.
  3. Detoks dopaminowy: Musimy nauczyć się (i nasze dzieci) bycia „offline”. Zdolność do nudy jest przedsionkiem do kreatywności i głębokiego myślenia.
  4. Krytyczne myślenie > Testy: System edukacji musi przestać uczyć „co myśleć” (pod klucz), a zacząć uczyć „jak myśleć”. Jak zadawać pytania? Jak podważać autorytety? Jak łączyć kropki?

Konkluzja

Dane z PIAAC i raporty czytelnictwa to nie są tylko statystyki dla socjologów. To akt oskarżenia wobec naszej cywilizacji wygody.

Zostaliśmy uwiedzeni przez łatwość dostępu do wszystkiego. Oddaliśmy naszą suwerenność intelektualną w zamian za rozrywkę. Jeśli nie odwrócimy tego trendu, jeśli nie zrozumiemy, że mądre społeczeństwo to bezpieczne społeczeństwo, obudzimy się w świecie, którego nie będziemy w stanie ani zrozumieć, ani obronić.

Czas przestać scrollować. Czas zacząć myśleć.

Źródła:

Analizy własne trendów cyfrowych

EPALE/IBE: Wyniki badania PIAAC 2023 – Wyzwania dla Polski

Biblioteka Narodowa: Stan czytelnictwa w Polsce

Tekst pierwotnie ukazał się na profilu Autora w serwisie LinkedIn.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane teksty
Total
0
Share