TikTok zaczyna oznaczać media państwowe; to odwet za coraz głośniejszą krytykę

TikTok od wielu miesięcy znajduje się pod zmasowanym obstrzałem ze strony administracji USA. Niedawno różowe okulary w kontekście tej aplikacji spadły również z nosa Europy – dlatego platforma bierze odwet. Na pierwszy ogień idą media.
Fot. Eyestetix Studio / Unsplash

TikTok od wielu miesięcy znajduje się pod zmasowanym obstrzałem ze strony administracji USA. Niedawno różowe okulary w kontekście tej aplikacji spadły również z nosa Europy – dlatego platforma bierze odwet. Na pierwszy ogień idą media.

O tym, że TikTok ma problemy, nie trzeba nikomu przypominać. Po stronie USA, wojnę z tą chińską platformą zaczął Donald Trump, kiedy jeszcze był prezydentem.

Nie skupiając się tu na jego polityce, warto wspomnieć, że w tym wypadku akurat Trump miał rację – aplikacja budzi spore wątpliwości, przede wszystkim ze względu na ogromne ilości danych, które gromadzi na temat swoich użytkowników (niewspółmiernie duże nawet, gdy porówna się to z innymi platformami społecznościowymi, które również opierają się na modelu biznesowym wykorzystującym nasze dane).

Nieznane są również do końca mechanizmy stojące za algorytmem TikToka. O tym, że należąca do chińskiej firmy ByteDance aplikacja chce wprowadzić w tym zakresie nieco przejrzystości, można przeczytać na łamach TECHSPRESSO w tym tekście.

Algorytm – jak twierdzą niektórzy specjaliści – może być wykorzystywany do manipulacji opinią publiczną i suflowania treści, które mają moc wpływania na rzeczywistość społeczną i polityczną, a także najzwyczajniej na świecie, mogą dezinformować.

Według Amerykanów, TikTok stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego w sposób na tyle znaczący, że korzystania z tej aplikacji zakazano w wielu stanach na urządzeniach należących do urzędników administracji publicznej, rozważane jest także wprowadzenie całkowitego zakazu dystrybucji TikToka na poziomie federalnym, czyli w całym kraju.

Dezinformacja na TikToku

Jednym z większych problemów aplikacji jest dezinformacja – co jakiś czas w mediach ukazują się teksty informujące, iż na materiały wideo promujące np. niesprawdzone terapie medyczne albo nieprawdziwe tezy na temat wojny w Ukrainie można trafić – bez ich wyszukiwania – w mniej niż godzinę.

TikTok od dawna deklaruje, że z tym zjawiskiem walczy – jednak, jak dowodzi doświadczenie – nieskutecznie.

Kiedy nie można wyplenić szkodliwych zjawisk z platformy, najłatwiejszym rozwiązaniem jest zrzucenie odpowiedzialności za radzenie sobie z nimi na użytkowników i użytkowniczki – i z jednej strony właśnie tak można odczytywać najnowsze decyzje TikToka odnośnie treści na platformie. Z drugiej strony – to odwet za coraz gorsze nastawienie, jakie względem tej aplikacji mają rządy licznych państw – już nie tylko USA, ale i np. Niemiec czy Francji, które też wskazują na zagrożenia związane z dezinformacją na tej platformie, jak i ryzykiem da bezpieczeństwa narodowego, które ona może stwarzać.

Na froncie walki z mediami

W najnowszym wpisie na blogu firmowym TikTok zapowiedział, że będzie oznaczał w wyraźny sposób media finansowane przez państwo, a także te, które w znacznej części finansowane są ze środków publicznych.

Pilotaż tego działania prowadzony był przez platformę od ubiegłego roku i miał ścisły związek z wojną w Ukrainie – oznaczeń jako pierwsze dorobiły się media w krajach takich jak Rosja, Białoruś czy Ukraina właśnie, co mogło być interpretowane jako próba walki z kremlowską propagandą, niestety bardzo żywą na TikToku.

Chińska aplikacja postanowiła jednak rozszerzyć oznaczenia na wszystkie media państwowe i finansowane ze środków publicznych i objąć programem ich wyraźnego wskazywania rynek globalny.

Jak ma działać nowa polityka TikToka i które media zostaną oznaczone? Wyjątkowo wyraźnie, co dla tej platformy nie jest typowe, TikTok informuje o tym w tekście na swojej stronie.

Jakie media będą oznaczane przez TikToka?

Jak czytamy w oficjalnym stanowisku TikToka, oznaczane będą „konta prowadzone przez podmioty, których proces podejmowania decyzji i proces wydawniczy są poddane kontroli lub wpływowi ze strony rządu”.

Dotyczy to zatem np. mediów takich, jak Telewizja Polska, ale także Polskie Radio, a z drugiej strony – BBC, jak i wspomniane wcześniej rosyjskie kanały propagandowe w rodzaju RT czy Sputnika.

Decydując się na oznaczanie mediów w ten sposób, TikTok chce, aby odbiorcy mieli „dokładny, przejrzysty i pozwalający na podejmowanie wyborów kontekst” dla zaangażowania w treści z kont należących do mediów, które mogą prezentować poglądy „rządowe”.

Przy analizie zależności danego wydawcy od rządu, TikTok bierze pod uwagę deklarowaną przez dane medium misję, praktyki wydawnicze i mechanizmy zabezpieczające obecne w ramach organizacji, podobnie jak i to, kto zarządza zarówno samą instytucją, jak i jej procesem wydawniczym.

Nieufność

Oznaczanie mediów w ten sposób nie wydaje się na pierwszy rzut oka niczym niewłaściwym – ostatecznie dobrze jest wiedzieć, kiedy ma się do czynienia z rządową propagandą, jak to ma miejsce np. w kontekście wspomnianych wcześniej mediów rosyjskich, czy np. chińskich wydawców takich, jak państwowa agencja informacyjna Xinhua czy gazeta „China Daily”.

Z drugiej jednak strony, w Europie media publiczne to zjawisko częste – a wojna w Ukrainie wyczuliła nas wszystkich na obecność treści propagandowych (nie znaczy to, że są mniej skuteczne – po prostu doszukujemy się ich tu i tam nieco częściej, niż to miało miejsce przed inwazją Putina na naszego wschodniego sąsiada). Nie zawsze medium państwowe to medium propagandowe – ale właśnie taką podskórną sugestią TikTok zdaje się bronić przed tym, że to właśnie państwa – również w Europie – wskazują go jako możliwe ryzyko dla bezpieczeństwa obywateli i obywatelek. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby właśnie w ten sposób nieco obniżyć zaufanie do tego, co publiczne – kolejny raz rozgrywając mechanizmy demokratycznych państw dla własnej korzyści, do czego w sektorze Big Tech już przywykliśmy.


Kup nam kawę na BuyCoffeeTo:

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane teksty
Czytaj dalej

Czy Mark Zuckerberg ostrzegał Trumpa przed TikTokiem?

Prezes Facebooka Mark Zuckerberg miał ostrzegać prezydenta USA Donalda Trumpa przed problemami, jakich może przysporzyć rosnąca popularność TikToka – platformy do dzielenia się krótkimi formami wideo należącej do chińskiego startupu ByteDance. Na prywatnym obiedzie z Trumpem w październiku ubiegłego roku Zuckerberg miał przekonywać prezydenta, że chińskie aplikacje to większe wyzwanie, niż wzięcie w karby jego własnej firmy – od 2018 r. nieustannie przyciągającej krytykę i uwagę ze strony tak opinii publicznej, jak i polityków.
Total
0
Share