Australia chce uregulować sztuczną inteligencję na poziomie federalnym. Rząd martwi się o ryzyko wypływające z szybkiego rozwoju algorytmów generatywnych i oddziaływanie systemów, które mogą stawiać wyzwanie koncepcjom takim jak moralność, sprawiedliwość i etyka.
Gazeta „Sydney Morning Herald” pisze o zamiarach rządu Australii wskazując, że rozwój sztucznej inteligencji przyniósł ze sobą w ostatnim czasie dwie rewolucje – to pojawienie się algorytmów generatywnej AI, a także wynalezienie nowych substancji leczniczych, w tym – antybiotyków.
Zdaniem redakcji, to sygnały kierunków, w jakich sztuczna inteligencja będzie redefiniować czasy, w których żyjemy – dlatego tak istotne jest wzięcie pod uwagę zagrożeń związanych z jej szybkim rozwojem.
Australijski rząd ma dostrzegać te wyzwania, przede wszystkim w wymiarze etyczno-moralnym, jak i prawnym – AI będzie bowiem oddziaływać m.in. na usługi publiczne, w których coraz częściej stosowane są mechanizmy zautomatyzowanego podejmowania decyzji, objęte bardzo dużym ryzykiem wadliwego działania prowadzącego np. do dyskryminacji określonych grup społecznych. Podobnie sytuacja ma się w dziedzinach takich, jak bankowość, edukacja czy ochrona zdrowia.
Dysproporcje
Obecni i byli urzędnicy administracji federalnej z Australii zwracają uwagę, że do tej pory myśląc o sferze cyfrowej, bardzo często mieliśmy do czynienia z ogromnym rozziewem pomiędzy regulacjami, a rozwojem technologii. Te pierwsze muszą za nim nadążyć – jednak w przypadku mediów społecznościowych i pojawienia się cyfrowej infosfery, jak uczy doświadczenie, ze względu m.in. na braki kompetencyjne i niezrozumienie lub bagatelizację problemów, okazało się to niemal niemożliwe.
Były minister ds. cyfrowych Australii Victor Dominello w rozmowie z dziennikiem podkreśla, że konieczna jest jak najszybsza praca nad regulacjami, zabezpieczająca społeczeństwo przed problemami, jakie mogą powstać przez całkowicie niekontrolowany rozwój nowych technologii.
Dominello obecnie jest w radzie nadzorczej Rady Technologicznej (Tech Council) Australii i lobbuje mocno za stworzeniem nowego organu, który zajmowałby się analizą nowych zastosowań sztucznej inteligencji i szybko odpowiadał na niego raportami doradczymi dla rządu – tak, aby móc sprawnie zarządzać procesem legislacyjnym.
Regulacje na poważnie
Australia do współpracy przy tworzeniu nowych regulacji chce zaprosić ekspertów z wielu dziedzin – oprócz przedstawicieli biznesu, znajdą się tam także etycy, prawnicy, medycy i filozofowie, którzy mają pomóc wypracować właściwy konsensus prawny.
Całość ma obejmować również konsultacje publiczne.
Inne kraje nie przewidują aż tak otwartego procesu – w Chinach regulacje sztucznej inteligencji zostały ustanowione przez Pekin arbitralnie, Indie – o czym pisaliśmy na łamach TECHSPRESSO.CAFE tutaj – w ogóle nie zamierzają tej technologii regulować, a Europa ma problem, bo okazało się, że dotychczasowe definicje w ramach proponowanego i opracowywanego od dwóch lat Aktu o sztucznej inteligencji są nieadekwatne.
Na to wszystko nakładają się problemy z lobbingiem, który jest ogromnie silny i jego wyrazem były m.in. ostatnie doniesienia z podróży Sama Altmana – szefa firmy OpenAI – który objechał Europę chcąc wywierać wpływ na regulacje. Więcej o lobbingu można przeczytać na łamach newslettera TECHSPRESSO w ostatnim wydaniu – tutaj.