96 proc. szpitali w USA przekazuje dane ze swoich stron internetowych dotyczące odwiedzających je osób koncernom takim, jak Google, Meta i firmy databrokerskie. Wykazało to właśnie nowe badanie naukowców z Pensywalnii.
96 proc. szpitali przekazuje dane ze stron internetowych dotyczące odwiedzających je osób wielkim koncernom technologicznym takim jak np. Meta czy Google, a także firmom sprzedającym dane i zestawiającym je w gotowe profile dla reklamodawców (data brokerom).
Dodatkowo, jak wykazano w badaniu, którego wyniki przytacza serwis Register, nie wszystkie strony internetowe szpitali oferują swoim odwiedzającym politykę prywatności, z którą mogliby się zapoznać. To jedynie 71 proc. Spośród tej grupy, ponad połowa – 56 proc. – informuje, że przekazuje dane innym podmiotom i je wymienia. Oznacza to, że niemal co druga placówka tego nie robi i o to nie dba.
Jakie dane przekazują strony szpitali?
W grupie 71 proc. placówek, które na swoich stronach umieściły polityki prywatności, 69 proc. wyróżniło typy danych, jakie przekazywane są zewnętrznym podmiotom.
Najczęściej są to: adres IP (80 proc.), nazwa i wersja wykorzystywanej przez użytkownika przeglądarki (75 proc.), strony, które odwiedzano w ramach witryny szpitala (73 proc.) i strona, z której przybył użytkownik (73 proc.).
Jakie ryzyko się z tym wiąże?
To, co robimy na stronach placówek ochrony zdrowia, ma ścisły związek z wrażliwymi informacjami na nasz temat. Do takich należą dane szczególnej kategorii, jakimi są informacje dotyczące naszego stanu zdrowia.
W chwili, kiedy do zewnętrznych podmiotów trafiają dane dotyczące tego, jakie strony odwiedzamy w ramach witryny danej placówki – na przykład centrum terapii onkologicznej – szereg podmiotów zyskuje na nasz temat informacje, które wolelibyśmy zachować dla siebie.
Pozyskane przez firmy obracające danymi dla zysku, mogą stać się potężną bronią przeciwko nam – np. w sytuacji, w której wykupujemy ubezpieczenie i nagle „magicznie” cena zmienia się na wyższą, lub kiedy poszukujemy pracy – i ze względu na historię odwiedzanych przez nas stron jesteśmy eliminowani przez potencjalnego pracodawcę, „zmartwionego” tym, iż bywamy na stronach placówki onkologicznej.
Warto więc blokować skrypty śledzące – jak i reklamy w sieci. O tym, dlaczego – dowiesz się z tego tekstu.