Chiny ogłosiły szereg działań odwetowych względem Stanów Zjednoczonych w związku z 10 proc. cłami, które na towary z ChRL nałożył prezydent Donald Trump. Na celowniku ChRL znalazła się m. in. firma Google.
Chiny biorą odwet za 10-procentowe cło, którym prezydent Donald Trump obłożył pochodzące stamtąd towary. Na celowniku administracji w Pekinie znalazły się m. in. marki modowe, producenci sprzętu rolniczego, a także koncern Google.
Warto przy tym wspomnieć, że usługi tej firmy nie są w Chinach oficjalnie dostępne, ale Google ma w ChRL swoje biura sprzedaży, jak i utrzymuje tam pracowników zajmujących się m. in. produktami chmurowymi.
Eskalacja wojny handlowej
USA pozostają w stanie wojny handlowej z Chinami od 2018 roku. Rozpoczął ją Donald Trump w czasie swojej pierwszej kadencji. Wówczas problemy zogniskowały się wokół obecności chińskich firm produkujących sprzęt telekomunikacyjny na amerykańskim rynku – sankcjami obłożone zostały koncerny takie jak Huawei i ZTE, a administracja USA wskazywała, że powodem dla tych działań są względy bezpieczeństwa narodowego.
Zdaniem prezydenckich urzędników, sprzęt produkowany przez chińskie firmy mógł być wykorzystywany przez Pekin do celów szpiegowskich – wobec tego użycie komponentów z ChRL zostało zakazane w budowie sieci 5G nie tylko w USA, ale i licznych krajach sojuszniczych.
Cła nałożone przez Trumpa na chińskie produkty, to kolejny krok w wojnie handlowej z ChRL, która już na początku kolejnej kadencji republikańskiego polityka eskaluje. Odwet zatem nie dziwi.
Postępowanie przeciwko Google
W ramach zemsty, Chiny wszczęły postępowanie antymonopolowe przeciwko koncernowi Google. Obecnie nie mamy informacji na temat tego, jak działalność koncernu narusza obowiązujące w ChRL prawo.
Chiński rynek przekłada się według agencji Reutera na ok. 1 proc. wyników sprzedaży Google’a. Koncern z Mountain View obecnie nie komentuje sprawy.