Prezes koncernu Meta Mark Zuckerberg podczas kolejnego przesłuchania w sądzie stwierdził, że jego firma nie jest monopolistą w segmencie mediów społecznościowych, gdyż boryka się z ogromną zagraniczną konkurencją, którą jest chiński TikTok.
W środę odbyło się kolejne przesłuchanie prezesa koncernu Meta Marka Zuckerberga przed sądem w głośnym procesie antymonopolowym, który może doprowadzić do rozbicia giganta. O tym, co Zuckerberg zeznał w ciągu pierwszego przesłuchania, które odbyło się w poniedziałek, można przeczytać na naszych łamach w tym tekście.
Podczas trzeciego dnia procesu Zuckerberg znów zeznawał jako pierwszy świadek. Federalna Komisja Handlu zarzuca Mecie, że firma ta stworzyła monopol na rynku platform internetowych. Koncern odpiera te zarzuty, wskazując przede wszystkim na zajadłą międzynarodową konkurencję, w której głównym rywalem amerykańskiego Big Techu jest chiński TikTok.
TikTok zmienił wszystko
Podczas przesłuchania przed sądem Zuckerberg zwrócił uwagę, że pojawienie się w branży mediów społecznościowych TikToka zmieniło dynamikę całego segmentu tego rodzaju platform. Jak podkreślił, dla wielu użytkowników dziś media społecznościowe są „wyszukiwarkami odkryć”, a interakcje społeczne coraz częściej opierają się na podstawie dzielenia się zabawnymi treściami od twórców w prywatnych wiadomościach, nie zaś na zaangażowaniu w posty znajomych czy przyjaciół lub rodziny, jak to miało miejsce w początkach istnienia Facebooka.
Prezes Mety wyjaśnił, że właśnie dlatego firma dodała do swoich platform – Facebooka i Instagrama – moduł Rolek, a także funkcjonalności zakupowe naśladujące te obecne na TikToku. „TikTok jest wciąż większy niż Facebook lub Instagram i nie lubię, gdy nasza konkurencja radzi sobie lepiej, niż my” – powiedział Zuckerberg w sądzie.
Chińska platforma przedstawiana jest przez Zuckerberga jako jeden z największych, jeśli nie największy konkurent amerykańskiego giganta. Meta zdawała sobie sprawę, że tak będzie, już w 2018 roku. Wraz ze wzrostem popularności chińskiego rywala, zainteresowanie usługami Mety zaczęło spadać – i jak sugeruje firma, użytkownicy ewidentnie uważają obie platformy za równorzędne i mogą swobodnie je wymieniać, bo część osób, które zrezygnowały z TikToka w początku tego roku, gdy aplikacja przez chwilę była nieaktywna w USA, zarejestrowała się na Instagramie.
Serwis Ars Technica odnotowuje, że jeśli sąd wysłuchawszy tej argumentacji przychyli się do wersji Zuckerberga, wówczas Meta możę nie być uznana za monopolistę, bo jej udział w rynku mediów społecznościowych realnie nie będzie tak duży, jak chce tego Federalna Komisja Handlu, zarzucająca firmie Zuckerberga monopol.
Gdzie są przyjaciele i rodzina?
Sąd jednak zainteresowany jest inną kwestią, która może sprawić, że argumentacja Zuckerberga nie będzie tak skuteczna, jak życzyłby sobie tego prezes Mety.
Chodzi mianowicie o to, co jest pierwszym i najważniejszym powodem, dla którego użytkownicy korzystają z mediów społecznościowych. W opinii sądu, taką motywacją jest pozostawanie w kontakcie z rodziną i przyjaciółmi – czyli to, czym Facebook uzasadniał swoją ekspansję w pierwszych latach istnienia.
W świetle definicji mediów społecznościowych jako platform do łączenia rodziny i znajomych z użytkownikami, TikTok nie jest wcale największym rywalem Mety. Zuckerberg próbował zredefiniować przed sądem social media, wskazując, że jeśli ktoś znajduje coś ciekawego na platformie takiej jak TikTok, albo YouTube i wysyła to do rodziny lub znajomych w wiadomości prywatnej, to jak najbardziej mówimy tu o mediach społecznościowych. Czy w takim razie jednak mediami społecznościowymi nie są aplikacje do wysyłania wiadomości tekstowych SMS i jak to się ma do czynności takich, jak zamieszczanie postów na Facebooku lub Instagramie?
Spodziewając się, że tego rodzaju problem pojawi się podczas procesu, Meta jakiś czas temu zapowiedziała, że celem firmy w kolejnych tygodniach będzie powrót do tego, czym Facebook był na początku – czyli właśnie miejscem dla rodziny i znajomych i wymieniania się z nimi treściami.
To jednak nie odpowiada na inny problem poruszany podczas procesu, którym jest przejęcie przez Metę Instagrama i WhatsAppa.
Kupuję, bo mogę
Mark Zuckerberg powiedział podczas procesu, że kupił Instagrama, bo uważał, że aplikacja ta jest ważna i wartościowa i chciał, aby mogła rozwijać się jako niezależna marka.
W kontekście WhatsAppa stwierdził, że przejęcie aplikacji było uzasadnione jej użyciem.
Odparł też zarzuty o tym, że bał się konkurencji ze strony rozwijających się obok Facebooka firm – w obu wypadkach wskazał, że oczywiście o tym myślał, ale szybko się tych odczuć pozbył, a to, że zastanawia się nad konkurencją, to z perspektywy prezesa firmy jest całkowicie normalne.
Agencja Associated Press odnotowuje, że zarówno Instagram, jak i WhatsApp, pozwoliły Mecie przejść z biznesu ukierunkowanego na użytkowników komputerów osobistych na osoby korzystające z aplikacji mobilnych, jak i poszerzyć swoje oddziaływanie na grono najmłodszych konsumentów.
Proces ma potrwać wiele tygodni.