YouTube rozluźnia zasady moderacji treści wideo. Chodzi o „wolność słowa”

Należąca do Google platforma YouTube zdecydowała o rozluźnieniu zasad moderacji treści wideo. Argumentem jest „wolność słowa” i ekspresji, która ma w obecnych czasach znaczyć więcej niż bezpieczeństwo użytkowników – pisze „New York Times”.
YouTube zmienia zasady moderacji / Christian Wiediger / Unsplash
YouTube zmienia zasady moderacji / Christian Wiediger / Unsplash

Należąca do Google platforma YouTube zdecydowała o rozluźnieniu zasad moderacji treści wideo. Argumentem jest „wolność słowa” i ekspresji, która ma w obecnych czasach znaczyć więcej niż bezpieczeństwo użytkowników – pisze „New York Times”.

Nowojorski dziennik odnotowuje, że zmiana polityki dotyczącej moderacji treści na YouTube jest w oczywisty sposób związana z powrotem do Białego Domu prezydenta Donalda Trumpa. To właśnie od tego momentu platforma zaczęła według dziennika zachęcać swoich moderatorów, by ignorowali treści wcześniej klasyfikowane jako naruszające regulamin, o ile… można je uznać za istotne z punktu widzenia interesu publicznego. Dotyczy to m.in. tematyki politycznej, społecznej i kulturowej. 

YouTube niepublicznie składa broń

„NYT” zaznacza, że zmiana polityki względem moderacji treści nie była dyskutowana publicznie ani podana do informacji mediów. Jednak, naciski ze strony środowisk republikańskich są na tyle silne, że platforma nie ma wyjścia i po prostu musi dostosować się do warunków, w których działa – podobnie jak Meta i inne platformy, które wraz z powrotem Trumpa do Białego Domu po prostu ustawiły się zgodnie z kierunkiem wiatru.

Meta oraz X jednak poinformowały, iż zmieniają podejście do moderacji treści, YouTube natomiast złożyło broń niepublicznie, nikogo o tym nie informując. Według dziennika, do zmian doszło już w połowie grudnia ubiegłego roku – tak wynika z materiałów szkoleniowych dla moderatorów, które pozyskała redakcja.

Kto zyska na nowych zasadach?

Beneficjentami nowych zasad mogą być przede wszystkim komentatorzy polityczni, którzy wcześniej skarżyli się na cenzurę. 

Skorzysta też sama platforma, której łatwiej będzie unikać ataków ze strony polityków i aktywistów politycznych, bardzo często sfrustrowanych tym, iż ich materiały były z YouTube wycinane za łamanie regulaminu w związku z np. obecnością w nich treści dezinformujących i manipulujących, co ich zdaniem nie było odzwierciedleniem rzeczywistości, a zwyczajną prywatną cenzurą.

Jednocześnie, w ciągu pierwszego kwartału tego roku platforma YouTube usunęła o 22 proc. materiałów naruszających regulamin ze względu na mowę nienawiści i inne naruszenia, niż w tym samym czasie rok wcześniej. 

Według rzeczniczki YouTube’a Nicole Bell, pojęcie „interesu publicznego” nieustannie ewoluuje i właśnie z tym mamy do czynienia obecnie.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane teksty
Czytaj dalej

Fact-checking dla każdego – jak nie dać się oszukać w sieci?

2 kwietnia obchodzimy trzeci już Międzynarodowy Dzień Fact-Checkingu, czyli weryfikacji informacji w mediach (również w internecie). Fact-checking to przede wszystkim odpowiedzialność dziennikarzy i wydawców, żyjemy jednak w czasach, w których wiele podmiotów celowo dezinformuje bądź wykorzystuje media do manipulacji odbiorcami na wiele różnych sposobów. Weryfikowanie informacji, które konsumujemy, to zatem powinność każdego z nas. Jak się do niego zabrać? Prezentujemy krótki poradnik.
Czytaj dalej

Zamieszki na Kapitolu były streamowane w sieci i ktoś na nich zarobił

Twitter, Facebook i YouTube w ostatnich dniach na potęgę banują użytkowników powiązanych z ekstremistycznymi ruchami, które uczestniczyły w zamieszkach na Kapitolu, do których doszło w środę 6 stycznia. Na sytuacji korzysta platforma Dlive, o której najpewniej nikt z Was nie słyszał, a która pozwoliła streamować uczestnikom zamieszek całość zajść na żywo i jeszcze na tym zarobić.
Total
0
Share