Big Techy bez dostępu do danych finansowych z UE

Big Techy z USA najprawdopodobniej nie będą miały dostępu do nowego systemu współdzielenia danych finansowych, który ma służyć do rozwoju cyfrowych produktów dla europejskiego konsumenta.
Fot. Ian Talmacs / Unsplash
Fot. Ian Talmacs / Unsplash

Big Techy z USA najprawdopodobniej nie będą miały dostępu do nowego systemu współdzielenia danych finansowych, który ma służyć do rozwoju cyfrowych produktów dla europejskiego konsumenta.

Unia Europejska najpewniej nie dopuści amerykańskich Big Techów do nowego systemu współdzielenia i wymiany danych finansowych, który ma służyć jako baza do rozwoju cyfrowych produktów dla europejskiego konsumenta – donosi dziennik „Financial Times”.

Pomysł odcięcia cyfrowych gigantów z USA od tych danych wspierają mocno Niemcy, pomimo gróźb prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, który uważa, iż w Europie amerykańskie firmy są niesłusznie dyskryminowane i w związku z tym straszy Stary Kontynent nałożeniem karnych ceł na kraje UE.

Brak dostępu do nowego systemu miałby dotyczyć takich firm, jak Meta, Apple, Google i Amazon.

Ukłon w stronę banków

Ograniczenie dostępu firm technologicznych do danych z jednej strony może wydawać się działaniem wprost ukierunkowanym na zwiększanie europejskiej suwerenności cyfrowej i tak komentują je niektóre media.

W rzeczywistości jednak to ukłon w stronę sektora bankowego, który czuje się zagrożony przez rosnące apetyty Big Techów rozpychających się w branży finansowej i kontrolujące coraz więcej inicjatyw z gatunku fintech, czyli technologii dla finansów. 

Wejściu Big Techów w usługi finansowe dla konsumentów towarzyszy uzasadniona obawa, że będą one nadużywać dostępu do danych obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej po to, aby korzystać na tym biznesowo (np. poprzez analizę behawioralną naszych nawyków zakupowych) i utwierdzać swoją dominację w wielu segmentach współczesnego życia.

Przegrana bitwa lobbingowa nie oznacza wygranej w wojnie

Nawet, jeśli Big Techy przegrają bitwę o dostęp do systemu współdzielenia danych finansowych i regulacja FiDA, która w kolejnych tygodniach wchodzi w ostatnie stadia pracy nad nowymi przepisami okaże się dla nich niekorzystna, nie oznacza to wygranej wojny przeciwko dominacji amerykańskich firm technologicznych w naszym życiu.

Big Techy są żywotnie zainteresowane przejęciem kontroli nad naszymi finansami, czego dowodzi m.in. pomysł Mety na wprowadzenie własnej cyfrowej waluty, przedstawianej jako plan na włączenie do tej pory wykluczonych finansowo osób z krajów rozwijających się. 

Cyfrowe środki płatnicze kontrolowane przez Big Techy jednak nie mogą być porównywane z pieniądzem fiducjarnym, nawet, jeśli w oparciu o niego będą denominowane – to wciąż de facto prywatna waluta, która w dodatku w wypadku szerokiego wdrożenia może być wykorzystywana przez firmę do wywierania presji na państwa narodowe. 

Jednocześnie, w Unii Europejskiej dyskutowany jest pomysł wprowadzenia cyfrowego euro, podobnie, jak w Wielkiej Brytanii trwa dyskusja wokół cyfrowego funta. Waluty cyfrowe kontrolowane przez banki centralne to odpowiedź na zagrożenia wynikające z dążenia firm technologicznych do prywatyzacji sfery finansowej życia obywateli.

Co ze wzrostem napięć?

Wykluczenie amerykańskich firm technologicznych z FiDA to okazja do kolejnego wzrostu napięć między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Donald Trump niedawno odgrażał się wprowadzeniem sankcji wobec urzędników unijnych odpowiedzialnych za wdrażanie Aktu o usługach cyfrowych i Aktu o rynkach cyfrowych oraz zapowiadał nakładanie dodatkowych ceł na kraje, które ośmielą się wprowadzić lub nie zlikwidować podatku cyfrowego.

Debata nad taką daniną m.in. w Polsce jest bardzo gorąca, a minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski obiecuje prowadzenie prac nad podatkiem cyfrowym, który miałby zmusić Big Techy do odprowadzania danin również w Polsce, gdzie przecież też prowadzą działalność przynoszącą ich zyski, a społeczeństwo również odczuwa negatywne skutki oddziaływania platform internetowych na rozmaite sfery życia, np. infosferę.

Czym jest FiDA?

Regulacja FiDA ma na celu zdefiniowanie dostępu do danych finansowych obywateli krajów członkowskich UE w ramach systemu, który ma służyć rozwojowi produktów cyfrowych w branży finansowej.

Pierwotnym celem regulacji było umożliwienie obywatelom sprawowania większej kontroli nad tym, co dzieje się z ich danymi, a także umożliwienie powstawania lepiej dostosowanych do ich potrzeb cyfrowych produktów i usług finansowych. Więcej na temat regulacji w tym obszarze można przeczytać na stronach Komisji Europejskiej.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane teksty
Total
0
Share