Komisja Europejska i koncern Meta wypracowały kompromis dotyczący modelu “pay or okay”. Meta ma od nowego roku zaoferować użytkownikom wybór pozwalający na wyświetlanie mniejszej liczby personalizowanych reklam w usługach firmy.
Koncern Meta – właściciel m.in. Facebooka i Instagrama – zaproponował zmiany w swoim modelu “pay or okay”, w ramach którego użytkownicy muszą zapłacić, aby nie widzieć personalizowanych reklam w serwisach giganta.
Mechanizm ten został uznany wcześniej w tym roku za niezgodny z unijnym prawem. Komisja Europejska oceniła, że użytkownicy nie mogą być poddani konieczności wyłącznego wyboru pomiędzy opłatą pieniężną za prywatność, albo ekspozycją na personalizowane reklamy, jeśli się na tę opłatę nie zdecydują. Konieczna jest alternatywa.
W związku z orzeczeniem, w kwietniu tego roku Meta została ukarana 200 milionami euro grzywny, firma dostała też nakaz zmiany swojego modelu biznesowego na zgodny z prawem zapisanym w Akcie o rynkach cyfrowych (DMA).
Co zaproponowała Meta?
Firma Marka Zuckerberga zaproponowała Komisji Europejskiej, że od przyszłego roku wprowadzi zmianę w swoim modelu biznesowym. Jak podaje dziennik “Financial Times”, urzędnicy zgodzili się na jej wdrożenie.
Zmiana ma polegać na tym, że użytkownicy usług takich jak Instagram czy Facebook będą mieli możliwość wybrania opcji ograniczającej obecność personalizowanej reklamy w ich doświadczeniu korzystania z platform.
Jakkolwiek Komisja Europejska zgodziła się przyjąć propozycję amerykańskiego koncernu, nie oznacza to, że sprawa legalności modelu “pay or okay” kończy się. Regulatorzy mają przyjrzeć się, w jakim stopniu zmiany przyczyniają się do realnego stworzenia alternatywy dla użytkowników w myśl przepisów Aktu o rynkach cyfrowych.
Reakcja koncernu Meta i USA
“Zapoznaliśmy się z oświadczeniem Komisji Europejskiej (o przyjęciu propozycji koncernu – red.)” – poinformowała Meta. “Personalizowane reklamy są jednak niezwykle istotne dla europejskiej gospodarki” – dodał koncern Marka Zuckerberga.
Nałożona wcześniej na firmę kara finansowa spotkała się z krytyką ze strony ambasadora USA przy Unii Europejskiej Andrew Puzdera, który stwierdził, że to “rezultat przeregulowania Unii Europejskiej”. Dyplomata dodał wówczas, że administracja prezydenta Donalda Trumpa “sprzeciwia się cenzurze i będzie kwestionować obciążające regulacje, których celem są amerykańskie firmy działające poza granicami kraju”.
Wcześniej na łamach TECHSPRESSO.CAFE opublikowaliśmy materiał o tym, w jaki sposób prezydent USA Donald Trump odgraża się unijnym urzędnikom odpowiedzialnym za wprowadzanie regulacji sfery cyfrowej – chcąc m.in. obłożyć ich sankcjami.