Koncern Meta – właściciel m.in. Facebooka i Instagrama – świadomie obchodzi RODO nie pozwalając użytkownikom w łatwy sposób wycofać zgody na śledzenie na potrzeby reklamy. Organizacja noyb złożyła w tej sprawie kolejną skargę na firmę Zuckerberga.
Organizacja noyb, która swoją nazwę wzięła od anglojęzycznej frazy „none of your business” co przekłada się na „nie twój interes”, założona została przez Austriaka Maksa Schremsa.
Max Schrems to człowiek, który rzucił wyzwanie Facebookowi i w 2013 r. złożył swoją pierwszą skargę na koncern na ręce irlandzkiego organu danych osobowych. Skarga dotyczyła transferów danych użytkowników z UE za ocean – do Stanów Zjednoczonych. W opinii Schremsa, transfer ich stanowił zagrożenie dla obywateli krajów Unii ze względu na realizowany przez USA program masowej inwigilacji znany jako PRISM.
2013 rok – ten sam, w którym Edward Snowden ujawnił swoje słynne rewelacje „Guardianowi” i innym mediom – był początkiem długiej i wyboistej drogi Schremsa w walce z Facebookiem, dziś – Metą – w związku z naruszeniami prawa ochrony danych osobowych i prywatności użytkowników. Droga ta trwa do dziś – a skarga, którą noyb złożyła do austriackiego organu danych osobowych 11 stycznia, to kolejna „pocztówka z podróży”.
Czego dotyczy skarga noyb?
W ogólnym ujęciu, skarga złożona na Metę 11 stycznia to skarga towarzysząca tej dotyczącej naruszania przez koncern Zuckerberga RODO poprzez wprowadzenie mechanizmu „pay or okay”. Mechanizm ten polega na żądaniu od użytkowników Facebooka opłaty w zamian za brak reklam w serwisie. Brak wykupienia opcji bez reklam dla Mety jest równoznaczny z naszą zgodą na profilowanie na potrzeby reklamy internetowej. Organizacja noyb uznała, że to naruszenie przepisów i zaskarżyła Metę do austriackiego organu ochrony danych osobowych w listopadzie ubiegłego roku.
Dodatkowa skarga, którą omawiamy w tym tekście, dotyczy mechanizmu wycofywania zgody na śledzenie. Według noyb, jest on zbudowany nieprawidłowo i z naruszeniem RODO. Meta – jak argumentuje organizacja – świadomie obchodzi unijne przepisy.
Trudne wycofanie zgody
W myśl RODO, wycofanie zgody na śledzenie na potrzeby reklamy powinno być tak samo łatwe, jak jej wyrażenie. Wyrażenie zgody może odbywać się nawet jednym kliknięciem. Tymczasem, w przypadku produktów Mety, aby wycofać zgodę, trzeba się nieźle nagimnastykować – wykupując płatną subskrypcję.
Wycofanie zgody nie odbywa się jednym kliknięciem – według noyb trzeba przejść przez kilka ekranów i bannerów, które ostatecznie prowadzą do strony, gdzie zgodę można wycofać.
Organizacja Maksa Schremsa wskazuje wprost – to sprzeczne z art. 7 RODO, który mówi w punkcie trzecim:
Co dalej?
W myśl obowiązujących przepisów, austriacki organ ochrony danych osobowych powinien zwrócić się do Mety z nakazem dostosowania praktyk do reguł prawa – to jest do uproszczenia mechanizmu wycofywania zgody na śledzenie, bez konieczności płacenia za to.
Organizacja noyb sugeruje, że organ powinien również nałożyć na Metę karę finansową, która miałaby mieć wymiar zapobiegawczy i spowodować, że firma nie będzie dopuszczała się kolejnych naruszeń.
Najprawdopodobniej – o czym noyb informuje – sprawa zostanie przekazana przez organ austriacki do organu irlandzkiego, który jest właściwy do rozpatrzenia tej sprawy ze względu na fakt, iż to właśnie w Irlandii znajduje się siedziba Mety na Unię Europejską. Irlandzki organ zdaniem Maksa Schremsa w przeszłości wykazywał się jednak miękkim podejściem do Mety, o czym można przeczytać w rozmowie ze Schremsem na stronach Fundacji Panoptykon.