Prezes TikToka Shou Zi Chew pojawi się w marcu przed Kongresem USA, aby odpowiedzieć na pytania amerykańskich polityków, w szczególności te dotyczące bezpieczeństwa danych na platformie.
Shou Zi Chew został zaproszony przez Komisję ds. energii i handlu, a inicjatywa wyszła ze strony polityków Partii Republikańskiej, którzy szczególnie ostrożnie podchodzą do chińskiej aplikacji. W Stanach Zjednoczonych korzysta z niej ok. 100 mln osób.
Jednocześnie, TikTok w USA od dawna ma problemy – jeszcze prezydent Donald Trump w końcu swojej kadencji wskazał, że aplikacja ta może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, ze względu na ogromne ilości danych o Amerykanach, jakie pobiera. Zdaniem Trumpa i jego administracji, TikTok może być narzędziem szpiegowskim w rękach Pekinu.
Platforma systematycznie odpiera te zarzuty, jednak wydarzenia, z którymi mieliśmy do czynienia choćby w ubiegłym roku, TikTokowi wcale wizerunkowo nie służą.
Podejrzany dostęp
W grudniu ubiegłego roku magazyn „Forbes” podał, że TikTok wyciągnął z aplikacji adresy dziennikarzy tego tytułu i śledził ich lokalizację. Były to osoby, które zajmowały się pisaniem tekstów na temat tej chińskiej platformy.
Wcześniej, również w 2022 roku, serwis BuzzFeed z kolei poinformował, że pracownicy TikToka w Pekinie mają dostęp do danych użytkowników z USA, mimo tego, że platforma wielokrotnie deklarowała, że nie ma to miejsca.
Trwający od dwóch lat konflikt TikToka z amerykańską administracją rozlał się w tym roku również na Europę – która zaczęła ostrożnie przyglądać się hiperpopularnej aplikacji i także obawia się zagrożeń związanych z cyberszpiegostwem (Niemcy), jak i wskazuje na zagrożenia wynikające z szerokiej dezinformacji obecnej na platformie oraz możliwości wykorzystania algorytmu rekomendacji treści TikToka do celów wywierania wpływu (Francja).