Sztuczna inteligencja była wykorzystywana do wpływania na wybory, m.in. w Polsce, ale też w Rumunii, Portugalii i Niemczech – twierdzi dziennik „New York Times”.
Trwający rok to rok, w którym okazało się, że generatywna sztuczna inteligencja istotnie może wywierać wpływ na wybory – pisze dziennik „New York Times” powołując się na oceny środowisk eksperckich i politycznych.
Narzędzia generatywnej sztucznej inteligencji są tanie, a także łatwe w użyciu – już to wystarcza, aby z ich pomocą tworzyć mnóstwo fałszywych zdjęć lub materiałów wideo, w których kandydaci startujący w wyborach lub ich zwolennicy mówią rzeczy, których wcale nie powiedzieli, lub też pojawiają się w miejscach, w których tak naprawdę ich nie było. Wszystkie te treści propagują się w internecie przy dużej bezkarności ich twórców – czytamy.
AI zwiększa podziały i polaryzuje
Według nowojorskiej gazety, generatywna AI doprowadziła już do zwiększenia polaryzacji i podziałów społecznych, wzrostu antyrządowych nastrojów – szczególnie po skrajnie prawicowej stronie, a rezultaty tego rodzaju działań można już obserwować w Polsce, Niemczech i Portugalii, a także w Rumunii.
W tym ostatnim z wymienionych krajów, AI została wykorzystana w rosyjskiej operacji wpływu, która przeprowadzona została przed pierwszą turą wyborów prezydenckich w ubiegłym roku (tą, którą unieważniono – red.). Specjaliści oceniają, że to pierwsze wybory o dużym znaczeniu, w których AI odegrała „decydującą rolę”, gdy mowa o wynikach.
„NYT” podkreśla, że ryzyko wykorzystania AI przeciwko demokratycznym wyborom wzrasta wraz z rozwojem tej technologii – a jego wyrazem będzie przede wszystkim niszczenie zaufania do integralności procesu wyborczego, oraz erozja politycznego konsensusu niezbędnego do funkcjonowania społeczeństw demokratycznych.
AI użyta w ponad 80 proc. wyborów z 2024 r.
Dziennik podaje, że generatywna sztuczna inteligencja była wykorzystywana w ponad 80 proc. wszystkich kampanii wyborczych przed elekcjami, które miały miejsce w 2024 r. To dane niezależnej organizacji naukowej ze Szwajcarii – Międzynarodowego Panelu ds. Środowiska Informacyjnego (International Panel on the Information Environment).
Jej zespół udokumentował 215 przypadków użycia AI w wyborach, które odbyły się w ubiegłym roku. Dodatkowo, już teraz wskazuje się, że technologia ta została wykorzystana co najmniej w 9 ważnych procesach wyborczych, które odbyły się w tym roku – od Kanady po Australię.
„NYT” wskazuje, że nie wszystkie przypadki użycia obejmują wykorzystanie AI do celów wrogich dla demokracji. W 25 proc. wykrytych przez szwajcarską organizację przypadków, kandydaci sami korzystali z AI po to, aby np. tłumaczyć swoje przemówienia albo treści dystrybuowane na platformach internetowych do lokalnych dialektów, bądź też aby identyfikować grupy docelowe wyborców, do których chcieli dotrzeć ze swoim przekazem.
Najbardziej szkodzą adwersarze Zachodu
Większość przypadków wykorzystania AI przeciwko demokracji to próby wpływania na wybory z jej użyciem przez adwersarzy Zachodu, takich jak Rosja, Chiny i Iran – podaje dziennik. AI w rękach tych reżimów to sprawne narzędzie do oddziaływania na politykę daleko od ich granic, a także sposób zwiększania wsparcia dla kandydatów, którzy są bardziej powolni wizji świata zgodnej z polityką tych krajów.
Według „NYT”, właśnie z takim wykorzystaniem AI mieliśmy do czynienia w niedawno zakończonej kampanii prezydenckiej w Polsce, gdzie Rosja chciała podgrzać antyukraińskie sentymenty używając sztucznej inteligencji do tworzenia fałszywych nagrań wideo przedstawiających rzekomy ukraiński spisek wycelowany w zakłócenie procesu wyborczego.
W Polsce pojawiły się też wygenerowane przez AI nagrania przedstawiające prezydenta USA Donalda Trumpa, który miał wspierać w jednym ze swoich przemówień kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena. Nieprawdziwe filmiki krążyły na TikToku.
