W ostatnim czasie w Indiach dostawcy usług łączności z internetem stają się narzędziem państwa do zaostrzenia inwigilacji. Nowe reguły cyberbezpieczeństwa, które objęły dostawców, zobowiązują ich do gromadzenia ogromnych ilości danych o użytkownikach.
Nowe regulacje cyberbezpieczeństwa zaproponował indyjski CERT (CERT-In). Ich przepisy zobowiązują dostawców usług łączności z internetem do gromadzenia ogromnych ilości danych o użytkownikach, co skutecznie poszerza zakres inwigilacji rządowej, zagraża prywatności oraz anonimowości, a także de facto zmniejsza poziom bezpieczeństwa online – uważa organizacja Electronic Frontier Foundation zajmująca się ochroną wolności obywatelskich w świecie cyfrowym.
Bez konsultacji społecznych
Przy wprowadzaniu regulacji zaostrzających inwigilację nie przeprowadzono żadnych konsultacji społecznych, bo rzad premiera Narendry Modiego uznał, że nie ma takiego obowiązku, gdyż „nie wywierają one wpływu na życie obywateli”.
Oficjalne uzasadnienie zaostrzenia inwigilacji przez zobowiązanie dostawców usług internetowych do gromadzenia danych to oczywiście cyberbezpieczeństwo, ochrona bezpieczeństwa narodowego i porządku publicznego, a także zapobieganie przestępstwom z wykorzystaniem sieci i komputerów. Jedyne konsultacje, jakie rzekomo się odbyły, to te z „dostawcami odpowiedniej infrastruktury”. Rząd Indii niestety nie wymienił żadnego z tych podmiotów z nazwy.
Dane takie, jak adres IP, adres fizyczny, imiona i nazwiska użytkowników, a także ich dane kontaktowe, mają być na mocy nowych reguł gromadzone w Indiach na okres pięciu lat – nawet, jeśli w międzyczasie użytkownik usługi internetowej zrezygnuje z korzystania z niej i rozwiąże umowę.
Regulacje cyfrowe mają wpływ na społeczeństwo
Regulacje cyberbezpieczeństwa takie, jak te, które wprowadza się w Indiach, w oczywisty sposób wywierają wpływ na życie obywateli – dlatego nie należy ufać w tym względzie zapewnieniu władz. Każdy z nas korzysta dziś z internetu, a to, jak wiele danych o tym, co robimy w sieci gromadzą operatorzy usług internetowych, ma kardynalne znaczenie z punktu widzenia naszej prywatności i prawa do np. zachowania poufności korespondencji, jak i np. działalności dziennikarskiej, czy aktywności społecznej.
Więcej danych gromadzonych przez firmy zobowiązane do przekazywania ich rządowi to efekt mrożący, ograniczenie krytyki prasowej, ale i potencjalne naruszenia praw człowieka, które mogą prowadzić do niewyobrażalnych konsekwencji społecznych w krajach niedemokratycznych.
Indie to państwo, w którym demokracja zboczyła w kierunku autorytaryzmu, a dane dostarczane przez firmy świadczące usługi łączności z internetem są bardzo cenne. Mówią bardzo wiele o preferencjach politycznych, światopoglądowych i religijnych osób, których dotyczą, ale i ujawniają kwestie takie jak nasz poziom dochodów, edukacji, preferencje konsumenckie. Wreszcie, pozwalają na logowanie całej naszej komunikacji.