Rosja znacząco zaostrza kontrolę internetu. Zdecydowana część zmian została wprowadzona na długo przed minionymi wyborami, w których zgodnie z przewidywaniami zwyciężył Władimir Putin z „poparciem” na poziomie 87 proc. głosów.
Władimir Putin, zwyciężając w „wyborach”, które odbyły się w Rosji i na okupowanych przez nią terytoriach na Ukrainie oraz w Gruzji, przedłużył swoją władzę na Kremlu o kolejne sześć lat.
O tym, że decyzją rosyjskich władz w związku z niedawnym pogrzebem głównego konkurenta Putina – Aleksieja Nawalnego – zaostrzona została inwigilacja, na łamach TECHSPRESSO.CAFE można przeczytać w tym tekście.
Nadzór elektroniczny to jednak nie jedyne pole, na którym Moskwa postanowiła „przykręcić śrubę” obywatelom. Inną kwestią jest kontrola nad internetem i cenzura, które zaczęły być wzmacniane na długo przed ostatnimi „wyborami”.
Systemowa walka z wolnością
Rosja w swoich działaniach z zakresu kontroli nad internetem zaczęła występować poza dotychczasowe schematy, które ograniczały się do odłączania dostępu do usług cyfrowych w chwilach wzmożenia politycznego, takiego jak np. protesty publiczne.
Obok tego, stosowane zaczęły być blokady stron internetowych, Kreml postanowił także zawalczyć z obchodzeniem cenzury i użyciem przez obywateli narzędzi takich, jak wirtualne sieci prywatne VPN zapewniające większą prywatność w sieci.
Według cytowanych przez dziennik „New York Times” grup zajmujących się obroną praw obywatelskich i praw człowieka, Moskwa zaczęła sięgać po rozwiązania systemowe, a walka z wolnością w sieci nie jest już prowadzona na oślep – Władimir Putin zaczął bowiem uczyć się od swoich sojuszników w Chinach i Iranie.
Rosyjski ekspert ds. telekomunikacji, dyrektor wykonawczy organizacji Internet Protection Society, powiedział w rozmowie z gazetą, iż Rosja „osiągnęła nowy poziom blokad” w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Dziennik przypomina jednak, że rosyjska cenzura wzmacniana była przez ponad dekadę.
Ostatni czas jednak to jednak wyraźna zmiana jakościowa – na niekorzyść demokracji i obywateli.
Chińska lekcja
Według dziennikarzy, w 2016 r. doszło do spotkania architekta Wielkiego Chińskiego Firewalla – Fanga Binxinga – z osobami odpowiedzialnymi za cenzurę internetu w Rosji. Nie był to pierwszy i ostatni raz. Chińczycy mieli swoim sojusznikom regularnie przekazywać wskazówki, a relacje obu stron rozwinęły się – wynika z dokumentów, do których „NYT” uzyskał dostęp.
Tematami, które miały być dyskutowane podczas spotkań, do których dochodziło jeszcze w 2017 r. i w 2019 r., były m.in. szyfrowanie i walka z nim, blokowanie zagranicznych stron internetowych oraz tłumienie protestów społecznych.
Wiedzę zdobytą u Chińczyków stosowano w praktyce w różnych regionach Rosji, ograniczając dostępność usług umożliwiających szyfrowaną komunikację, takich jak np. WhatsApp czy Telegram.
Ostatnio blokady komunikatorów zastosowano po pogrzebie Aleksieja Nawalnego, a w czasie uroczystości żałobnych, znacznie ograniczono przepustowość łączności internetowej, uniemożliwiając tym sposobem skuteczną komunikację za pomocą nagrań wideo czy zdjęć w mediach społecznościowych.
Walka z VPN-ami
„NYT” informuje, że w ostatnich tygodniach przed wyborami Rosja zaczęła mapować ruch w sieciach VPN pod kątem identyfikacji wzorców korzystania z tych narzędzi.
VPN-y są wykorzystywane przez Rosjan do obchodzenia cenzury, która została znacznie zaostrzona po 24 lutego 2022 r., czyli dniu, w którym Władimir Putin dokonał pełnoskalowej inwazji na Ukrainę.
Wówczas to Kreml zdecydował o faktycznym odcięciu dostępu społeczeństwa do zachodnich informacji na temat wojny, którą nazywa „specjalną operacją wojskową”, ograniczając możliwe do zdobycia wiadomości do swojej własnej propagandy.
1 marca w życie weszły przepisy zakazujące reklam usług VPN, a dostępne rozwiązania coraz trudniej w Rosji znaleźć – pisze gazeta.
Nowe sposoby na cenzurę
Do blokowania stron internetowych i usług online wykorzystywani byli do tej pory w Rosji przede wszystkim operatorzy łączności. Obecnie Kreml sięga po nowe rozwiązania, które według ekspertów mają bardziej scentralizowany charakter – i służą do blokowania oraz spowalniania ruchu w całym kraju.
Jednocześnie, dla Kremla wyzwaniem pozostaje takie zaostrzanie cenzury, aby nie rozgniewać zbyt mocno społeczeństwa przez zbyt rygorystyczne ograniczenia – na przykład dotyczące dostępu do serwisu YouTube, który jako jedna z niewielu zachodnich usług nie jest w Rosji blokowana.
Blokady usług internetowych stały się w Rosji na tyle dużym problemem, że według „NYT” zniecierpliwieni tym ludzie zaczęli skarżyć się na stronach polityków w sieci VK (VKontakte, rosyjski odpowiednik Facebooka – red.) – ostatecznie, jak i w świecie Zachodu, tak w Rosji usługi te są elementem codziennego funkcjonowania np. w edukacji czy biznesie.
Skuteczność blokad i skargi dowodzą jednego – Kreml technicznie radzi sobie coraz lepiej, a tekst, który linkujemy przed jednym z akapitów tego materiału, opowiadający o problemach z zakazem Telegrama – cztery lata później jest już dość nieaktualny.