Jakość wyszukiwań Google spada. Jaką mamy alternatywę?

Czy masz wrażenie, że wyniki wyszukiwania w Google są znacznie gorszej jakości, a większość linków to spam? Nie tylko Ty. Spadającą jakość wyszukiwań potwierdzają badania niemieckich naukowców.
Czy wyniki wyszukiwania są coraz gorszej jakości?
Czy wyniki wyszukiwania są coraz gorszej jakości?

Czy masz wrażenie, że wyniki wyszukiwania w Google są znacznie gorszej jakości, a większość linków to spam? Nie tylko Ty. Spadającą jakość wyszukiwań potwierdzają badania niemieckich naukowców.

W grudniu 2023 r. Google cieszyło się 91,6 proc. udziałów w globalnym rynku wyszukiwarek internetowych. Powiedzieć, że to pozycja dominująca – to nic nie powiedzieć. To praktyczny monopol.

Od pewnego czasu popularność wyszukiwarki nie idzie jednak w parze z jakością tego, co oferuje – i to nie tylko odczucie deklarowane przez wiele osób korzystających z Google’a, ale i potwierdzony przez badania fakt.

Zespół niemieckich naukowców, m.in. z Uniwersytetu w Lipsku i Uniwersytetu Bauhaus w Weimarze stwierdził, że strony, które znajdują się w wynikach wyszukiwania Google na wysokich pozycjach, to zazwyczaj witryny lepiej zoptymalizowane, z większą monetyzacją i większą liczbą treści z segmentu marketingu afiliacyjnego, a zarazem z gorszą jakością tekstu tam zamieszczanego. Jednocześnie, jak się okazało, marketing afiliacyjny jest domeną przede wszystkim wyników wyszukiwania – nie zaś opinii o produktach konsumenckich, jak do tej pory mogłoby się wydawać.

Wojna Google’a ze spamem

Serwis 404 Media, który opisuje wyniki badania, wskazał iż kolejnym znaczącym problemem jest nieustanna walka wyszukiwarki Google ze stronami, których nie można określić inaczej, niż jako spam.

Witryny tego rodzaju ustawicznie oszukują system, wykorzystują optymalizację pod kątem wyników wyszukiwania (SEO) tak, aby znajdować się na szczytach wyników – bo nawet, jeśli jest tak przez krótki czas, a później taka strona spada, to przynosi to spodziewany zysk.

Google to wyszukiwarka, której badacze przyglądali się w ramach porównania z innymi podobnymi usługami – Bingiem (Microsoft) i DuckDuckGo. Zdaniem badaczy, wszystkie wyszukiwarki mają te same problemy, jeśli mowa o witrynach stanowiących spam i wykorzystujących SEO do oszukiwania algorytmów – Google jednak radzi sobie z nim relatywnie najlepiej.

Problem ze spamem będzie się pogarszał – prognozują – przede wszystkim przez rozwój generatywnej sztucznej inteligencji, która znacząco zmienia sposób, w jaki korzystamy z wyszukiwarek internetowych.

Czy SEO zniszczyło internet?

Teksty, w których pięć razy powtarza się zdanie zawierające określone sformułowanie lub słowo kluczowe, newsy, w których oprócz klikalnego nagłówka znajduje się jeden akapit nie zawierający żadnych informacji, ale za to często wyszukiwaną w internecie frazę, farmy linków, clickbaity – to pokłosie dominacji religii, w którą przekształciła się optymalizacja pod kątem wyników wyszukiwania, czyli właśnie SEO (search engine optimisation).

Spam w wyszukiwarkach, to tylko jeden z problemów, które dominacja SEO ściągnęła nam wszystkim na głowy. Innym jest upadek jakości internetowego dziennikarstwa, które nie jest uprawiane z myślą o czytelnikach, ale o optymalizacji strony pod kątem widoczności w wyszukiwarce. Widoczna strona to dużo wejść. Dużo wejść, to dużo odsłon reklam. Dużo odsłon reklam – najlepiej umieszczanych po każdym akapicie w tekście – to dużo pieniędzy. Tak działa internetowy biznes medialny.

To jednak nie wszystko – dziennikarstwo uprawiane z myślą o SEO traci swoją wartość informacyjnie i językowo. Z perspektywy autora tekstu, przestaje liczyć się jego zawartość faktograficzna, czy też ilość informacji, którą przekazuje odbiorcom. Zamiast tego znaczenie ma to, czy tekst wpisuje się w szablon SEO zdefiniowany przez firmę obsługującą wydawcę, albo jaką liczbę punktów w skali stu uzyska w ocenie algorytmu – bo jeśli będzie to poniżej 70, to należy go przepisać, aby lepiej zaspokajał wymogi SEO, często kosztem informacji.

W ten właśnie sposób dziennikarstwo zamienia się w copywriting – bo mediaworking jest mimo wszystko dużo ambitniejszy.

Zamiast wyszukiwarek – czatboty i media społecznościowe

Wyszukiwarki internetowe nie są niezastąpione. Udowadnia to m.in. rosnąca popularność traktowania mediów społecznościowych jako wyszukiwarek. Trend dobrze rozpoznał np. TikTok.

Wyzwaniem pozostają czatboty – takie, jak np. ten włączony do wyszukiwarki internetowej Microsoftu Bing. Oparty o GPT-4 czatbot podsumowuje dla użytkownika wyniki wyszukiwania, w centralnie widocznym okienku zawierającym tekst sformułowany w sposób dużo przyjemniejszy, niż tradycyjna lista linków.

Nie oznacza to jednak, że rozwiązanie to jest wolne od zagrożeń – SEO nadal działa, a “czytanka” złożona z wykorzystujących podatności wyszukiwarek spam-stron może być jeszcze mniej wartościowa, niż samodzielnie przejrzane “tradycyjne” wyniki wyszukiwania.

Czatboty w wyszukiwarkach to także zagrożenie z perspektywy mediów. Dlaczego? O tym (i nie tylko) można posłuchać w najnowszym, 27. odcinku podcastu TECHSPRESSO.CAFE.


Kup nam kawę na BuyCoffeeTo:

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane teksty
Czytaj dalej

Zamieszki na Kapitolu były streamowane w sieci i ktoś na nich zarobił

Twitter, Facebook i YouTube w ostatnich dniach na potęgę banują użytkowników powiązanych z ekstremistycznymi ruchami, które uczestniczyły w zamieszkach na Kapitolu, do których doszło w środę 6 stycznia. Na sytuacji korzysta platforma Dlive, o której najpewniej nikt z Was nie słyszał, a która pozwoliła streamować uczestnikom zamieszek całość zajść na żywo i jeszcze na tym zarobić.
Total
0
Share