Chociaż Chiny radzą sobie w rozwoju sztucznej inteligencji gorzej niż USA, przewyższają rywala w jednym aspekcie – dysponują większą liczbą talentów zdolnych rozwijać tę dziedzinę, niż Stany Zjednoczone.
Chiny nie są tak zaawansowane na polu rozwoju sztucznej inteligencji jak USA – ale Stany Zjednoczone z kolei pozostają w tyle za ChRL, jeśli chodzi o liczbę specjalistów z tej dziedziny. Jak wynika z badania think-tanku MacroPolo, to właśnie z Chin pochodzi niemal połowa wszystkich badaczy AI. Dla porównania, z USA – tylko 18 proc.
Rosnąca rola Chin
Trzy lata temu Chiny odpowiadały za ok. jedną trzecią topowych specjalistów AI – można zatem śmiało stwierdzić, że Pekin postawił na znaczące zwiększenie siły swojego kapitału ludzkiego i wiedzowego, gdy mowa o tej branży.
Dziennik “New York Times” komentuje, że obserwowana dysproporcja to efekt dużej części minionej dekady – Stany Zjednoczone przez wiele lat cieszyły się napływem chińskich specjalistów do USA, gdzie ci zdobywali np. tytuł doktora. Większość z tej grupy została w Ameryce, ale trend ten zaczął się odwracać – a Chińczycy, powracać do swojej ojczyzny, którą też przestali tak chętnie opuszczać celem kształcenia.
Kluczowe kolejne lata
Gazeta ocenia, że jeśli chodzi o zasoby intelektualne i rozwój w branży sztucznej inteligencji, kluczowe będą kolejne lata. Badacze AI mogą stać się jedną z najważniejszych grup zawodowych pod kątem geopolitycznym – twierdzi “NYT”.
Chiny od dawna inwestują w edukację w tej branży – od 2018 r. realizowanych jest tam co najmniej 2 tys. programów studiów, które koncentrują się wokół tych zagadnień. Ponad 300 z nich to programy na elitarnych uczelniach, które obejmują zastosowania sztucznej inteligencji w przemyśle i produkcji, nie zaś na produktach konsumenckich takich, jak zachodni ChatGPT czy szerzej, generatywna sztuczna inteligencja.